Debata o sprawozdaniu z działalności PIP za 2014 r. w Sejmie. Podziękowania za zaangażowanie i pracę oraz postulaty reformy Państwowej Inspekcji Pracy.

27 września 2015 | Bez kategorii

sejm.images

 

 

Na zakończonym w dniu 25 września 2015 r. 101 posiedzeniu, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął sprawozdanie głównego inspektora pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w 2014 r.

 

 

Posłowie sprawozdawcy, a także przedstawiciele klubów parlamentarnych i inni mówcy, jak co roku z dużym uznaniem wyrażali się o działalności Państwowej Inspekcji Pracy, zaangażowaniu kierownictwa, inspektorów pracy oraz innych pracowników PIP. Na ręce głównego inspektora pracy, pani Iwony Hickiewicz przekazano dla nas wszystkich ogromne podziękowania.

 

SPR.images

Zapraszając szanownych czytelników do zapoznania się ze stenogramem z tego posiedzenia, a w szczególności zapisami zawartymi na stronach od 339 do 356 (plik PDF na końcu niniejszej informacji) – chcielibyśmy zwrócić uwagę na nowe, i nie mające precedensu w dotychczasowej praktyce sejmowej wątki tej debaty.

 

Ale zaznaczamy, że nie była to dominująca część debaty, w trakcie której skupiano się głownie na informacjach zawartych w dokumencie przedłożonym przez głównego inspektora pracy, na potrzebie likwidacji największych patologii na polskim rynku pracy oraz oczywiście na wzajemnym obwinianiu się różnych opcji politycznych za dopuszczenie do tychże patologii. ….

 

Zwrócić jednakże chcieliśmy uwagę, że po raz pierwszy przedstawiciele różnych opcji politycznych sformułowali z trybuny sejmowej tak jednoznacznie postulaty zmian systemowych, nie tylko w zakresie prawa pracy, ale także w zakresie ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy i praktycznych aspektów działalności urzędu. Jak się wydaje, deklaracje te nie są gołosłowne, i w tym obszarze należy się spodziewać aktywności parlamentarzystów i to niezależnie od rozkładu sił w przyszłym Sejmie i Senacie. ………

 

Poniżej przedstawiamy tylko fragmenty wystąpienia głównego inspektora pracy oraz wypowiedzi poselskie dotyczące kwestii którymi Stowarzyszenie Inspektorów Pracy Rzeczypospolitej Polskiej ma zaszczyt się od kilku lat zajmować. Zauważyć należy, że w niektórych kwestiach (jak kadencyjność władz, utrudnienia biurokratyczne i kosztowe podejście do tychże zbędnych procedur) – nasze Stowarzyszenie jest inicjatorem prowadzonej od jakiegoś już czasu na różnych forach debaty publicznej.

 

Jarosław Pięta – Klub Parlamentarny PO:

 

[…]Nie ulega wątpliwości, że zmianie powinna ulec również ustawa o Państwowej Inspekcji Pracy. Wzorem dla ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy jest ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli uchwalona w poprzedniej kadencji. Dokonaliśmy przeglądu funkcjonowania tej ustawy i na wzór tej ustawy muszą być dokonane zmiany w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy. Przede wszystkim musi być wprowadzona kadencyjność głównego inspektora pracy. Brakuje dyrektora generalnego. Ocenie powinny podlegać również zasady funkcjonowania i funkcjonowanie Rady Ochrony Pracy, choćby na wzór tego, jak funkcjonuje podobny organ w Najwyższej Izbie Kontroli […].

 

Ryszard Zbrzyzny – Klub Parlamentarny SLD:

 

[…]Generalnie rzecz biorąc, brakuje tutaj wymiernych efektów działalności Państwowej Inspekcji Pracy, bowiem setki tysięcy ludzi – pracowników, a więc ludzi zatrudnionych – wyrzucono poza nawias prawa pracy poprzez śmieciówki, różnego rodzaju fortele, które stosują pracodawcy. Fortele, których jakimś dziwnym trafem Państwowa Inspekcja Pracy albo nie zauważa, albo nie chce zauważyć, albo nie ma sposobu na to, żeby wyegzekwować od pracodawców zachowania godne pracodawcy XXI w., środka Europy, kraju Unii Europejskiej. Szara strefa się poszerza, mimo że próbowaliśmy tworzyć w Wysokiej Izbie jakieś zapory. Właściwie funkcjonujemy w pewnej fikcji prawnej.

 

Niestety Państwowa Inspekcja Pracy ma w tym także swój spory udział przez to, co wcześniej powiedziałem. Myślę, że chyba po prostu straciła ona kontakt z rzeczywistością albo pogodziła się z tym stanem, bo wszystkim jest wygodnie. Jest wygodnie nie zauważać tych patologii albo nie reagować na nie w sposób należyty, tak by te patologie zwalczać. Od pewnego czasu zamiatanie problemów pod dywan jest naszą polską specjalnością i okazuje się, że przeniosło się to także na działalność Państwowej Inspekcji Pracy.

 

Uważamy, że Państwowa Inspekcja Pracy jest zbyt zbiurokratyzowana. Pracownicy są przeciążeni pracą, jest ich po prostu za mało, a muszą wykonywać określone zadania, które mają zbudować tę statystykę. Jak powiedziałem na początku, przecież nie o statystyki tutaj chodzi. 160 inspektorów pracy – i tu podam przykład województwa mazowieckiego – ma skutecznie sprawdzić dziesiątki, a może setki tysięcy pracodawców. No już na jednej dłuższej warszawskiej ulicy pewnie jest więcej pracodawców niż wszystkich inspektorów pracy w województwie mazowieckim. Myślę, że czas się nad tym zastanowić.

 

[…]Uważamy, że w Państwowej Inspekcji Pracy potrzebne są zmiany. Potrzebna jest większa autonomia Państwowej Inspekcji Pracy, większa niezależność od układów politycznych, obojętnie, jakie one w przyszłości będą, jakie były w przeszłości. Potrzebna jest kadencyjność władz. To także powoduje tę niezależność, tę autonomiczność, tak jak jest w Najwyższej Izbie Kontroli. Taka regulacja prawna jest potrzebna.

 

 

Najbardziej kontrowersyjnym wątkiem obrad okazał się wątek, nazwijmy go umownie: „statystyczny”. Otóż emocjonalnemu wystąpieniu posła Zbrzyznego towarzyszyła równie emocjonalna riposta głównego inspektora pracy, z której jasno wynika, iż poseł Zbrzyzny po prostu …nie rozumie istoty działalności PIP. Pojawiły się nawet spontaniczne przeprosiny jednej z posłanek. Zresztą przeprosiny w imieniu osób, które najwyraźniej jej do tego nie upoważniały.  Mamy jednakże wrażenie, że strony tej polemiki mówiły o zupełnie innych sprawach.

Nikt wszak nie twierdzi, że inspekcja pracy, a szczególnie inspektorzy pracy pracują wyłącznie dla tzw. „statystyki”. Przesłanie debaty publicznej brzmi raczej: Czy da się pracować dobrze pomimo tej „statystyki” i czy jest ona niezbędna aż w takim zakresie. Czy ta „statystyka” nie zakłóca procesu kontrolnego i prerogatyw organów PIP określonych w Konwencji Nr 81 MOP ? I czy dane statystyczne tak zbierane i prezentowane nie są przypadkiem jedynie karykaturą rzeczywistości, lub potwierdzeniem założonych wcześniej tez – a nie tego przecież oczekują użytkownicy tych danych. No i oczywiście, co powinno być priorytetem w działaniu inspektora pracy PIP w sytuacji, kiedy czas możliwy do przeznaczenia na jedną kontrolę, wraz z dojazdem, powrotem i opracowaniem wszelkich dokumentów oscyluje wokół…3 dni!

 

Ryszard Zbrzyzny – Klub Parlamentarny SLD:

 

[…]od wielu lat występuję w imieniu Klubu Poselskiego Sojusz Lewicy Demokratycznej, odnosząc się do sprawozdań z działalności Państwowej Inspekcji Pracy dotyczących kolejnych okresów sprawozdawczych. Dzisiaj mamy sprawozdanie za rok 2014. I co z tego, że znowu statystyki się zgadzają, co z tego, że mamy znowu profesjonalnie przygotowany materiał sprawozdawczy w ładnych kolorach, z ładnymi wykresami, z ładnymi słupkami i z ładnymi zestawieniami statystycznymi? Co z tego, że liczba, przedmiot i jakość kontroli tak właściwie są porównywalne z poprzednimi okresami sprawozdawczymi? Co ciekawe, wnioski także, i to od wielu, wielu lat. […]

 

[…]Myślę, że stać nas na to, żeby to wygenerować, żeby zracjonalizować te statystyki, bowiem dzisiaj już zaczynają one wyglądać porażająco śmiesznie. PIP nie jest po to, żeby robić statystyki i ładne wykresy, tylko po to, żeby zwalczać patologię dotyczącą stosunków pracy.

 

[…]w Państwowej Inspekcji Pracy sami inspektorzy widzą, że tak dalej funkcjonować się nie da. Nie może być bowiem tak, że głównymi celami inspektora pracy są cele sprawozdawcze, a więc sprawozdawczość, wykonanie zadań statystycznych, jakiś tam mandacik, jakieś tam zalecenie. Tak dalej nie można funkcjonować. O tym wiedzą sami inspektorzy pracy […]

 

Główny inspektor pracy Iwona Hickiewicz:

 

[…] Jeżeli ktoś próbuje patrzeć na sprawozdanie z działalności Państwowej Inspekcji Pracy, które przedstawiamy corocznie, przez pryzmat słupków, wykresów i statystyk, to znaczy, że nie rozumie, jaka jest istota problemu. Jeżeli spojrzymy na jakiekolwiek statystyki z tego zakresu – czy wypadkowe, czy chorób zawodowych, czy te związane z niewypłacaniem wynagrodzeń czy innych świadczeń związanych ze stosunkiem pracy, czy jakiekolwiek inne – to za tymi liczbami kryją się ludzie, ludzkie problemy. Jeżeli ktokolwiek spojrzałby tylko z punktu widzenia statystyk na te problemy, to pominąłby całe podłoże tego, czym się zajmujemy. A zajmujemy się tym już od prawie 100 lat. Myślę, że tak naprawdę żaden inspektor pracy w swojej działalności nie patrzy na to, czym się zajmuje, jak wykonuje zadania służbowe, przez pryzmat słupków i statystyk, bo byłoby to trywializowanie całego zadania i misji, którą Państwowa Inspekcja Pracy pełni, a pełni ją przede wszystkim dla społeczeństwa i dla tych, którzy są zatrudnieni […]

 

Poseł Bożena Szydłowska – PO:

 

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Zacznę od tego, że nisko ukłonię się wszystkim pracownikom Państwowej Inspekcji Pracy i podziękuję za to, co robicie. Chciałabym zaprzeczyć temu, co wcześniej mówili moi przedmówcy, że wasza praca ogranicza się tylko do sprawozdawczości i słupków. To są naprawdę bardzo niesprawiedliwe oskarżenia. Przepraszam za moich kolegów posłów.[…].

 

W debacie odnotować można było bardzo żywy przez kilka lat (w dużej części dzięki „akcjom społecznym” SIPRP) – wątek „wynagrodzeniowy”. Obiektywnie zauważyć jednak należy, że wątek ten występował w znacznie mniejszej niż w poprzednich latach intensywności, albo innymi słowy wypadł bardzo blado. To bardzo dobrze/bardzo źle* (niewłaściwe skreślić). Jak praktyka pokazuje decyzje w sprawie budżetu uzgadniane są (niestety) w zaciszu gabinetów, a głosowanie przez przyszły już Sejm będzie zapewne tylko formalnością.  Z satysfakcją odnotowujemy, że używane są przy tym oczywiste argumenty wprowadzone do obiegu publicznego przez nasze stowarzyszenie. Ale w tym roku nie ma już niestety informacji o dobrowolnym zrzeczeniu się kilka lat temu przez byłe kierownictwo GIP podwyżek dla swoich pracowników oraz bezrefleksyjnym przejęciu przez PIP pracowników WUP bez zapewnienia odpowiednich na to środków finansowych. A to przecież w stopniu największym zdemolowało budżet instytucji, a skutki tego odczuwamy wszyscy przez kolejne lata. I że bez wsparcia zewnętrznego na pewno nie da się wewnątrz „wygenerować” środków na zniwelowanie skutków tych zaniedbań.

 

Główny inspektor pracy Iwona Hickiewicz:

 

[…]Jeśli chodzi o funkcjonowanie Państwowej Inspekcji Pracy, rzeczywiście wskazujemy na potrzebę rozwoju naszej instytucji, na miarę oczywiście sił i możliwości, jakie mamy, bo wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak wygląda dzisiaj chociażby fundusz wynagrodzeń w jednostkach sektora finansów publicznych, przez co trudno zarówno pozyskiwać specjalistów do zawodu inspektora pracy, jak i utrzymywać tych specjalistów w instytucji za te pieniądze, którymi dysponujemy, choć staramy się każdego roku wygenerować takie oszczędności, które pozwalają jednak na podwyższanie wynagrodzeń nie tylko z tytułu awansów czy zdobywania kolejnych tytułów specjalizacyjnych, czyli w ramach awansów wewnętrznych. Na przyszły rok w ramach projektu budżetu zaproponowałam dla kadry inspekcji pracy podwyższenie funduszu wynagrodzeń o 8%, oprócz tego zaplanowałam środki na zwiększenie limitu etatów dla Państwowej Inspekcji Pracy o 30 etatów, co dałoby nam możliwość utworzenia drugiej dodatkowej aplikacji inspektorskiej, tak jak udało nam się to w 2015 r. dzięki decyzji Wysokiej Izby, za co bardzo serdecznie dziękuję, bo rzeczywiście zostaliśmy dopisani, uwzględnieni w ustawie okołobudżetowej. 2,5 mln zł to może w skali budżetu nie jest jakiś ogromny pieniądz publiczny, natomiast z naszego punktu widzenia jest tak, że rzeczywiście druga aplikacja inspektorska została uruchomiona. Pamiętajmy, że wykształcenie inspektora pracy trwa rok, tak że inwestycja w kadrę nie jest taka szybka, niemniej rzeczywiście przy tych problemach, z którymi się stykami, przy tym rozmiarze zadań, które mamy nie tylko w zakresie kontroli i nadzoru, ale także w zakresie działań prewencyjnych i upowszechniania spraw związanych z ochroną pracy, musimy nasza kadrę rozwijać i utrzymywać na jak najwyższym poziomie.

 

W odniesieniu do wagi problemu, bardzo niestety neutralnie zabrzmiało stanowisko ROP w tej sprawie (aczkolwiek i tak w tym zakresie nastąpił przełom, bo wcześniej ten kluczowy obszar działalności PIP gremium tego en bloc – raczej nie interesował). Mamy nadzieję, że w cytowanym poniżej wniosku ROP chodzi także o wynagrodzenia pracowników PIP.

 

Izabela Katarzyna Mrzygłocka – Przewodnicząca ROP:

 

[…]Rada wnosi o przyznanie Państwowej Inspekcji Pracy większych środków finansowych, które umożliwiłyby jej rozwój i dalszą intensyfikację działań.[…]

 

 

 

Obecny był także oczywiście nasz „flagowy” wątek tj. Konwencja Nr 81 MOP vs. ustawa o swobodzie działalności gospodarczej. Przewijał się w prawie wszystkich wypowiedziach. Ale z żalem konstatujemy, że każdy z mówców… miał na myśli chyba coś innego. Wielokrotne powtarzane na różnych gremiach sejmowych różne dziwne na ten temat informacje – zdały się przynieść u posłów konstruujących wypowiedzi „z głowy” niezbyt korzystny i chyba niezamierzony, bo … dezinformacyjny, skutek. Nie ma bowiem sytuacji systemowego „utrudniania kontroli” PIP przez obowiązujący system prawny. Istnieje za to szereg źle skonstruowanych przepisów nieraz zupełnie nieracjonalnych i niepotrzebnych (jak ten o zbędnych w swojej istocie upoważnieniach do kontroli i to w dodatku będących „przywilejem” wyłącznie części pracodawców – tych będących przedsiębiorcami). I przepisy te oczywiście należy zracjonalizować.

 

Z satysfakcją odnotować należy ewolucję stanowiska PIP w tej sprawie, bowiem główna inspektor pracy w Sejmie mówiła o tym problemie już tylko w odniesieniu do kontroli legalności zatrudnienia (a więc obszarze w jakimś sensie „pozakonwencyjnym”). Wywieść można stąd, że przynajmniej na forum Sejmu nie będzie poruszany już wątek wynikający z radosnego „Do it yourself” byłego głównego inspektora pracy, który w zaciszu gabinetu na Kruczej po prostu…wyłączył w Polsce spod działania ratyfikowanej międzynarodowej konwencji całą sferę usług komercyjnych. Pomysł w Europie zupełnie innowacyjny i do dzisiaj przez nikogo innego nie zastosowany. Stanowisko ROP, poprzez zauważalny brak skonkretyzowania problemu (a są przecież dwa wzajemnie wykluczające się stanowiska ROP w tej sprawie) – również jakby ewoluowało.

 

Główny inspektor pracy Iwona Hickiewicz:

 

[…] Istotną przeszkodą sygnalizowaną przez nas wielokrotnie, która ogranicza efektywność Państwowej Inspekcji Pracy w zakresie kontroli legalności zatrudnienia, jest obowiązek wręczenia przedsiębiorcy upoważnienia do kontroli przed jej rozpoczęciem oraz obowiązek zawiadamiania o zamiarze kontroli. Uważam, że inspektorzy pracy powinni mieć możliwość przeprowadzania kontroli tylko na podstawie legitymacji służbowej, tak jak jest to praktykowane w innych krajach unijnych. Chodzi tu nie tylko o zwiększenie skuteczności naszych kontroli, ale też o zmniejszenie kosztów, jakie corocznie ponosi budżet państwa w związku z wystawianiem i doręczaniem pisemnych upoważnień.[…]

 

Izabela Katarzyna Mrzygłocka – Przewodnicząca ROP:

 

[…]Zdaniem rady niezbędne jest podjęcie bardziej skutecznych działań zapobiegających utrudnianiu Państwowej Inspekcji Pracy wykonywania czynności służbowych[…]

 

Poseł Janusz Śniadek – Klub Parlamentarny PiS:

 

[…]Od lat ignorowane są postulaty dotyczące […] zniesienia obowiązku informowania o zamiarze przeprowadzenia kontroli. Ten postulat jest powtarzany od wielu lat[…]

 

Ryszard Zbrzyzny – Klub Parlamentarny SLD:

 

[…]Próby, jakie podejmowaliśmy w Wysokiej Izbie, dotyczące ułatwienia funkcjonowania Państwowej Inspekcji Pracy, wyposażenia jej w narzędzia, umożliwienia jej skutecznego egzekwowania prawa od pracodawców, nie spotykały się ze zrozumieniem większości koalicyjnej – Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dwa projekty ustaw sprzed kilku miesięcy ugrzęzły w komisjach sejmowych i już pewnie nigdy w tej kadencji ich nie zobaczymy, mamy bowiem jeszcze tylko jedno posiedzenie Sejmu. Tymczasem one dotyczyły ważnych kwestii. Jedna, która była bardzo ważna, to kwestia uprzedzania pracodawcy o kontroli na siedem dni przed przeprowadzeniem tej kontroli. To jakaś paranoja, to jest jakieś wypaczenie całej istoty kontroli, bowiem pracodawca, który zatrudniał pracowników w tzw. szarej strefie, tego dnia ich po prostu nie przyjmował do pracy[…].

 

Michał Stuligrosz – Poseł – sprawozdawca połączonych komisji, Komisji do Spraw Kontroli Państwowej oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny:

 

[…] Wreszcie ostatnia rzecz, o której mówili praktycznie wszyscy państwo, to nieszczęście, które nie daje odpowiednio skutecznych instrumentów do kontroli w miejscu świadczenia pracy, wynikające z obowiązku powiadamiania o zbliżającej się kontroli. Proszę państwa, to jest kwestia zderzenia z ustawą o wykonywaniu działalności gospodarczej. To jest ten kompromis, bo z jednej strony chcemy być bardziej skuteczni, jeśli chodzi o kontrolę warunków wypełniania obowiązków pracowniczych, a z drugiej strony mamy ustawę o wykonywaniu działalności gospodarczej. Osobiście jestem zdecydowanym zwolennikiem położenia akcentu bardziej na kontrolę, gdyż, jak powiedziała pani minister, niestety, nieustannie obserwujemy bardzo wiele przypadków odstępstwa od reguł obowiązujących na rynku pracy[…].

 

 

Jak można było się przekonać z przebiegu debaty, wszyscy, pomimo zgłaszanych uwag uważają, że w roku 2014 instytucja jako całość, oraz poszczególni jej pracownicy, pomimo wielu wewnętrznych i zewnętrznych problemów wykonała kawał „dobrej roboty”.  I za to wszystkim pracownikom PIP, a także kierownictwu naszego urzędu należy szczerze pogratulować. Co niniejszym z przyjemnością wszem i wobec Zarząd Stowarzyszenia Inspektorów Pracy Rzeczypospolitej Polskiej czyni.

 

do pobrania – stenogram str 339-356


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 15 do wpisu “Debata o sprawozdaniu z działalności PIP za 2014 r. w Sejmie. Podziękowania za zaangażowanie i pracę oraz postulaty reformy Państwowej Inspekcji Pracy.”

  • 1 bicco napisał(a):

    Niech Pani GIP wyjdzie za zasłony gabinetów i niech spotka się z IP-ami w każdym okręgu. wreszcie dowie się co znaczy praktyka inspektorska. Niech Pani GIP nie bawi się ocenami IP-ów – stawić im piątki lub dwójki. Niech pani GIP zastanowi się nad tym, czy swoimi zaniechaniem nie doprowadza do rozkwitu szarej strefy w Polsce. Mnóstwo ludzi na śmieciówkach,a drugie mnóstwo na czarno. Co z tego ma budżet państwa – figę z makiem. Wreszcie – czy każdy OPI musi mieć limuzynę z kierowca do dyspozycji na koszt Kowalskiego?!

  • 2 Cyryl napisał(a):

    Wygląda na to, że zmiany w funkcjonowaniu PIP jednak nadchodzą.

  • 3 wars napisał(a):

    Niestety, sejmowa relacja z tego wydarzenia obnażyła jeszcze jeden element dziwnej sytuacji PIP.
    Sala sejmowa była kompletnie pusta. Posłów obecnych można było policzyć na palcach!
    Wystarczyło parę minut przerwy, aby z ponad 300 obecnych zrobiło się pewnie z 10 razy mniej.
    To o czymś świadczy.
    No i tradycyjnie w ławach rządowych NIE BYŁO NIKOGO. Nawet pośredniego urzędnika w randze wiceministra.
    W ten sposób nie da się wpłynąć na gremia decyzyjne w tym kraju.

  • 4 kkk napisał(a):

    Weźcie nie hejtujcie szefa PIP. Przecież robi co może, w wsparcia nie ma żadnego.

  • 5 myślący napisał(a):

    No i co powtarzam od miesięcy?! Politycy opozycji załapali jak jest i już nie dadzą się oszukać! Nie wkręcajcie się w propagandę GIPu, a zwłaszcza zmowę milczenia, bo rzeczywistość można zakłamać tylko na chwilkę. Prawda (zwłaszcza o syfie statystyki oraz o g…kontrolach 2-3 dniowych) już wylazła na samą górę i nic tego nie zatrzyma. Obecna ekipa rządząca, w tym GIPa, się już całkiem skończyła, i nawet po tej słabej i wycofanej obronie w Sejmie to widać. Czas na gruntowne zmiany i wbrew dziwnym twierdzeniom (chyba, że źle to odczytałem) SIPRP będą one moim zdaniem polegać m.in. na wzmocnieniu sekcji legalności zatrudnienia, a nie „bezrefleksyjnym” ich cały czas poniżaniu.

  • 6 myślący napisał(a):

    @kkk – jeśli to nie sarkazm, to nie kompromituj się; tam nie ma nic, poza żałosną próbą marnego usprawiedliwienia własnej indolencji oraz przyjętego od początku błędnego kierunku, zgodnego z linią obecnej władzy, jawnie skompromitowaną po kryzysie z 2008r.; kierunku, który został idealnie podsumowany, iż zamiast realnych efektów, są coraz ładniejsze dokumenty, wykresy, słupki i cyferki

  • 7 Ciekawy napisał(a):

    Ciekawe ile zapowiedzi reformujących PIP spośród tych, które padły z ust poszczególnych mówców zostanie wdrożonych w życie do kolejnego sprawozdania GIP w Sejmie?

  • 8 Sam napisał(a):

    Wszyscy najeżdżają na GIP-a, że mówi dużo o statystyce, że co roku to samo, ale coraz ładniej przedstawione tymczasem to sprawozdanie było przedmiotem prac zarówno Rady Ochrony Pracy, jak i Komisji do Spraw Kontroli Państwowej i z tego co pamiętam stamtąd nie wyszło żadne słowo krytyki dotychczasowych praktyk w tym zakresie, czy choćby sugestia wprowadzenia zmian.

  • 9 ip napisał(a):

    Przepraszam tu nie o krytykę GIP dla krytyki chodzi. Skoro nie można będąc w kierownictwie kilkanaście lat rozwiązać części problemów, ( np. upierać się przy ocenach, upoważnieniach ) to co mamy milczeć. Proszę na rok w teren i już był by inny obraz. Ja wspirałam i będę wspierała każdego GIP który dla instytucji działa anie jest przyklejony do fotela. Moim zdaniem czas na zmianę i nowe podejście do wspólnych problemów.

  • 10 kkk napisał(a):

    Wejdźcie na stronę PIP i poczytajcie sprawozdanie z Sejmu. Pominąwszy „dworskie” zdjęcia kierownictwa (oj! miny na ostatnim mówią same za siebie) – po raz pierwszy nie podaje się ile tysięcy kontroli przeprowadzono, ile tysięcy nakazów wydano, ile tysięcy wniosków w wystąpieniu wysłano. Stara się, może na razie dość nieporadnie przekazać jakąś rozsądną treść.
    Przecież chwalenie się co roku ilością nakazów to była jakaś schizofrenia i wskazywanie że robimy robimy a wszystko jest jak w roku poprzednim.
    Brawo Stowarzyszenie: – KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ.
    Jeszce tylko następne pięć lat i uzyskamy oficjalną zmianę różnych „jedynie słusznych” stanowisk.

  • 11 lub napisał(a):

    A na zebraniach kierownictwa w dalszym ciągu większa połowa to prezentacja słupków i porównywanie do roku poprzedniego. No i oczywiście wskazywanie okręgów poniżej „średniej”. Każdy okręgowy zrobi wszystko, żeby nie został wyczytany. I żeby jego okrąg znalazł się w bezpiecznym środku stawki.
    A oficjalnie… statystyki nie ma. Zapytajcie może okręgowych, którzy polecieli – jak to wygląda. Obecni nie powiedzą z przyczyn oczywistych. Ale przecież dowody materialne w postaci tych prezentacji są.
    To karygodne wprowadzanie w błąd opinii społecznej i posłów. I twierdzenie że taki jak wyżej mechanizm działania nie rządzi inspekcją w średniej skali.
    Każdy nadinspektor co miesiąc dostaje do analizy słupki czy tez tabele „wyników” w liczbie kilkudziesięciu i to ciągle wzrasta.

  • 12 Obi napisał(a):

    Żeby wprowadzić jakieś zmiany trzeba chcieć wprowadzenia tychże zmian, a jak wiadomo każda zmiana w omawianym zakresie to dla Kierownictwa PIP wielka niewiadoma, a może i zagrożenie. Mogą z ROP-u, Komisji do Spraw Kontroli Państwowej czy sali sejmowej zacząć padać niewygodne pytania np dlaczego pomimo pracy sztabu IP patrząc na wskaźniki do tej pory co roku było podobnie? A może więc wbrew temu co padło na sali sejmowej te słupki są brane pod uwagę w PIP?.

  • 13 bryyan napisał(a):

    Tylko SIPRP pokazywało i pokazuje patologie PIP. Dworskie zwyczaje urzędu, przywileje co niektórych urzędników z czasów zmierzchłej komuny. GIP myśli tylko o słupkach statystyki. Tak na koniec – czy poprawa kodów na skomplikowane poprawiła warunki pracy jakiejś grupie pracowniczej. Dla mnie osobiście jest to totalna paranoja.

  • 14 maras210-xl napisał(a):

    Powszechna jest opinia, że ci inspektorzy którzy „robią” legalność zatrudnienia, to TRZECIA kategoria IP – a co za tym idzie ich nędzne wynagrodzenia.

    Uważam, że sprawdzenie legalności zatrudnienia, to podstawowe zajęcie IP wraz z likwidowaniem bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia oraz czy pracownik otrzymał wynagrodzenie na czas i w należnej wysokości.

    „ANKIETERZY”, którzy rąbią jakieś dziwne bezsensowne „tematy” nigdy tego nie pojmą – im tak wygodnie – kopiują/wklejają Pt z roku na rok i karuzela się kręci.

  • 15 bryyan napisał(a):

    Do „maras210-xl” – nigdy nie słyszałem o takim podziale inspektorów. legalność zatrudnienia winna odgrywać dominująca role w działaniu prawnym IP-ów. Ze skutecznego działania w tej sferze winny wpływać pieniążki do budżetu.