O niezależności inspektorów pracy i o koordynatorach (1).
Rozpatrując to zagadnienie trzeba zacząć od sięgnięcia m.in. do postanowień ustawy z dnia 13.04.2007r. o Państwowej Inspekcji pracy zawartych w rozdziale 5 tejże ustawy. Otóż jak wiadomo art. 38 ust. 1 określa stanowiska na jakich mogą być zatrudniani pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy wymieniając poza Głównym Inspektorem Pracy i jego zastępcami, także okręgowych inspektorów pracy i ich zastępców, a ponadto pracowników wykonujących czynności kontrolne oraz pracowników zatrudnionych na innych stanowiskach.
W ust. 2 tego przepisu wymieniono stanowiska, na których mogą być zatrudnieni pracownicy wykonujący czynności kontrolne i tak:
1) nadinspektor pracy – kierownik oddziału;
2) nadinspektor pracy;
3) starszy inspektor pracy – główny specjalista;
4) starszy inspektor pracy – specjalista;
5) starszy inspektor pracy;
6) inspektor pracy;
7) młodszy inspektor pracy. …..
Ustawa o PIP określa także, że pracownikami nadzorującymi czynności kontrolne są Główny Inspektor Pracy i jego zastępcy, okręgowi inspektorzy pracy i ich zastępcy oraz wyznaczeni pracownicy Głównego Inspektoratu Pracy i okręgowych inspektoratów pracy, których wykaz ustala odpowiednio Główny Inspektor Pracy lub okręgowy inspektor pracy.
O „przełożonych” ustawa o PIP wspomina kilkukrotnie: po raz pierwszy w art. 46 ust. 1 i 2 w znaczeniu szerokim, bo dotyczącym wszystkich pracowników obligując do wykonywania wydanych poleceń służbowych i określających ścieżkę postępowania w sytuacji, gdy pracownik jest przekonany o niezgodności z prawem wydanego mu polecenia, kolejny raz w znaczeniu wąskim art. 49 ust. 2 przy okazji ocen okresowych dokonywanych względem pracowników wykonujących czynności kontrolne, raz jeszcze w art. 59 ust. 2 znów w szerokim znaczeniu w sytuacji wykonywania pracy na jego polecenie poza normalnymi godzinami pracy.
Próżno w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy szukać koordynatorów powszechnie występujących w poszczególnych jednostkach organizacyjnych PIP, a pełniących w praktyce funkcje przełożonego danego inspektora pracy, którzy są szczeblem pośrednim (quazikierowniczym) pomiędzy okręgowymi inspektorami pracy lub ich zastępcami, a inspektorami pracy. Koordynatorom przypisano szereg zadań, w tym m.in. rozdział zadań pomiędzy inspektorów pracy, weryfikowanie oraz zatwierdzanie/odtwierdzanie/korygowanie w NAVIGATORZE sporządzanych planów pracy oraz weryfikowanie i zatwierdzanie delegacji, czy też kart drogowych wypełnianych przez inspektorów pracy, opiniowanie wniosków o urlop, sprawdzanie dokumentacji pokontrolnej pod różnymi względami itp., co oczywiście przeszkadza im w wykonywaniu zadań ustawowych przypisanych organom pierwszej instancji.
Art. 6 Konwencji Nr 81 dotyczącej inspekcji pracy w przemyśle i handlu stanowi, że „Personel inspekcji pracy będzie się składał z urzędników publicznych, których status i warunki służby zapewniają stałość zatrudnienia oraz niezależność od wszelkich zmian rządu i od jakichkolwiek niewłaściwych wpływów z zewnątrz.” Art. 16, w związku z 12 ust. 1 tej samej Konwencji uprawnia inspektorów pracy m.in., do: tak częstego i tak starannego kontrolowania podmiotów by zapewnić skuteczne stosowanie odpowiednich przepisów prawnych z możliwością prowadzenia wszelkich badań, kontroli lub dochodzeń, jakie mogą uznać za niezbędne dla upewnienia się, że przepisy prawne są ściśle przestrzegane.
Czy nie jest tak, że będąc zatrudnionym w Państwowej Inspekcji pracy na stanowisku pracownika wykonującego czynności kontrolne o statusie organu władzy państwowej w rozumieniu art. 24 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej inna osoba wbrew postanowieniom ww. Konwencji może ingerować w działania inspektora pracy?
Czy w takich warunkach inspektor pracy ma rzeczywiście swobodę decydowania o wyborze podmiotu do kontroli, o ilości czasu jaki może poświęcić na należyte skontrolowanie zagadnień w danym podmiocie i czy tym samym inspektor pracy jest wolny od owych „wpływów z zewnątrz”?
Jeżeli macie w tym zakresie własne przemyślenia, czy opinie to zachęcamy do podzielenia się nimi za pośrednictwem komentarzy.
komentarzy 87 do wpisu “O niezależności inspektorów pracy i o koordynatorach (1).”
1 kwietnia 2014
Oczywiście że teza podniesiona w artykule jest słuszna. Tzw nadinspektorzy – koordynatorzy nazywani brygadzistami nigdy nie byli uprawnieni do nadzorowania czynności kontrolnych i posługiwanie się przez GIP nimi jest kuriozalne i niezgodne z ustawą o PIP oraz Konwencją.
Wprowadzenie systemu ocen opartych o koordynatorów jest z mocy prawa więc nieważne.
Nareszcie dobry mocny artykułu drugi po dyskryminacji.
Gratulacje
1 kwietnia 2014
Skoro koordynatorzy nie są „formalnymi przełożonymi” inspektorów pracy to ciekawe, czy polecenia wydawane inspektorom pracy przez owych koordynatorów są poleceniami służbowymi, czy czymś innym – jak myślicie?
1 kwietnia 2014
Wpis nie tyle mocny, co mocno kontrowersyjny. I czy nie trochę obłudny? Przecież Prezes Stowarzyszenia też jest NIP-koordynatorem. Czyżby nie był z tego zadowolony? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Ale jeśli się mylę, to mógłby zrezygnować z funkcji i bez przeszkód realizować misję. No ale trzeba by pewnie zrezygnować z części władzy. I z części dodatku 🙂
1 kwietnia 2014
Do gochy – czlowieku skad tyle w tobie goryczy? Czyzbys tez byl NIPem-koordynatorem? Nie podoba ci sie wpis napisz sam lepszy-niekontrowersyjny i wyslij do opublikowania
2 kwietnia 2014
To kto jest/może być bezpośrednim przełożonym inspektora pracy zgodnie z ustawą o PIP?
2 kwietnia 2014
„Jako organ II instancji i kierownik jednostki zorganizowanej pod nazwą okręgowy inspektorat pracy – okręgowy inspektor pracy zapewnia inspektorom pracy pomoc prawną, poradniczą i szkoleniową, co ma służyć ułatwieniu i doskonaleniu poziomu realizowanych przez inspektorów pracy zadań merytorycznych.
Niezależność merytoryczna inspektora pracy, wynikająca tak z przepisów Konwencji Nr 81 MOP jak i z ustawy o PIP, stawia go w roli nietypowego organu kontrolno-nadzorczego, a całą inspekcję pracy – jako specyficzną strukturę w gronie organów kontrolno-nadzorczych państwa.”
polecam cały artykuł http://www.prawo-pracy.pl/zakres_uznania_inspektora_pracy_czesc_3-a-455.html
2 kwietnia 2014
dodałam część 1 i 2 – warto przeczytać
Zakres uznania inspektora pracy – część 1
http://www.prawo-pracy.pl/zakres_uznania_inspektora_pracy_czesc_3-a-455.html
Zakres uznania inspektora pracy – część 2
http://www.prawo-pracy.pl/zakres_uznania_inspektora_pracy_czesc_2-a-454.html
2 kwietnia 2014
Pierwszym przełożonym ip-a jest portier od wydawania kluczy; drugim sekretarka OIP-a, trzecim – kadrowa, czwartym -księgowa, piątym pracownik administracji odpowiedzialny za auta,a potem NIP, OIP-y i GIP-. Tak to chyba jest, jak dobrze pamiętam z codziennego życia
2 kwietnia 2014
Ukaz cara Rosji, Piotra I z 2 grudnia 1708 roku: „Podwładny winien
przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by
swoim pojmowaniem sprawy nie peszył przełożonego”. Prośba – by nie peszyć przełożonych i nie wprawiać ich w zakłopotanie.
2 kwietnia 2014
do obejrzenia i odsłuchania dla chętnych „Rozmowa z przełożonym powołanego” – http://www.youtube.com/watch?v=gHzF2O2_7g0
2 kwietnia 2014
Trochę nie nadążam: czy ktoś tutaj napisał, że nadinspektorzy, czy koordynatorzy zespołów są niepotrzebni ? To jak skoordynować pracę w niektórych przypadkach kilkuset ludzi, którzy są w różnych miejscach u realizują różne zadania?
Cyba nie o to w tej dyskusji chodzi !
2 kwietnia 2014
Jeżeli tutaj pojawiła się kwestia czy nip jest potrzebny to dorzucę swoje trzy grosze. Zgadzam się z obserwatorem że jest potrzebny. Ktoś musi rozdać skargi, zatwierdzić nawigatora, jest ktoś potrzebny do skonsultowania sposobu postępowania w danej sprawie. Jest potrzebny nip, ale mądry nip, a nie taki co siedzi i czyta dokumentację, aby znaleźć w niej literówkę, albo na siłę szuka tylko czegoś aby coś tam w ocenie napisać, bo takie ma zlecenie, że na inspektora zawsze należy coś pisać.
Czyż nip nie powinien swoim przykładem dawać powodów do naśladowania. Czy nie powinien też rozpatrywać tych naprawdę trudnych spraw?
3 kwietnia 2014
Dzięki światłości i wielkiej mądrości znawców mentorów instytucji tematu PIP podupada od wielu lat i traci na swojej wartości. Już tylko naiwni wierzą, że inspektor pracy coś może im pomóc. Złudne oczekiwania… Cała „armia” nadzorców ip-a czyha na jego błędy. Wielki Kontrole z GIP-u ponoć nigdy nie był kontroli. To jakim prawem ocenia dokumentację ip-ów?! Zdziwienie i rozterka – nie wcale nie. Oceny przeprowadza się według własnego „widzi mi się”. Inspektor może – jedynie składać ręce do Boga o pomoc. W tej instytucji nikt mu nie pomoże.
3 kwietnia 2014
Co wy tam wiecie.
NIPy są potrzebni. Stanowią mur i stoją murem za swoimi mocodawcami. Muszą pilnować porządku wśród was bo byście już całkiem się rozzuchwalili. Przecież okregowy ma tylko dwóch zastępców i ewentualanie jakichś kierowników. Dajcie żyć. Przecież musi mieć on troche luzu. Oni nie są zeby wam pomogać. Oni mają siedziedzieć i sprawdzac przecinki, żeby w razie co dać świadectwo waszej nieudolności i niekompetencji w naszym doskonale prezyzyjnym prawie i organizacji. Przecież rzeczywistość jest zupełnie inna niż wy ją widzicie na kontroli. Naprawdę instnieje tylko statystycznie opracowany przez nawigatora matrix.
3 kwietnia 2014
Do Gochy. Prezes jest jednym niewielu chlubnych wyjątków na stanowisku NIPa. W Krakowie są nieliczne niestety jeszcze wyjątki. Mają z tego powodu furę problemów. Bo mają autorytet wśród swoich współpracownków i wszyscy by chcieli być u nich w sekcji a nie tak jak w trakcie ostatniej reorganizacji – nabór z łapanki.
Większość NIP-ów ma mentalność oberleutnanta Von Nogaya z CK Dezerterzy. Niektórzy nawet mają taką ksywę przyszytą w korytarzowych rozmowach zwykłych IP-ów.
3 kwietnia 2014
Może trzeba zacząć od małego. Rozdzielić funkcję koordynatora od stopnia nadinspektora.
Pierwsza może być z nadania lub wyboru i na z góry określony czas. Za tą pracę należał by się dodatek służbowy (głównie za pełną dyspozycyjność)- w wysokości proporcjonalnej do liczby ludzi których pracę koordynuje.
A nadinspektorem powinien mieć prawo zostać każdy – jeżeli spełni jasno określone wymogi. Ten tytuł powinien być zwieńczeniem kariery inspektorskiej. I każdy, komu by na tym zależało, własną pracą powinien mieć możliwość do niego dotrzeć. Tak jak osiągnięciami i zdanym egzaminem można dotrzeć w PIP na szczebel specjalisty czy głównego specjalisty.
Przecież ustawa te stopnie wylicza w tym samym ciągu. Dlaczego „nadinspektor” ma być jedynym stopniem nadawanym bez żadnych obiektywnych kryteriów „po uważaniu”. Ten mechanizm to jeden z przejawów myślenia z zupełnie innej epoki. Epoki, o której na szczęście nie wiedzą już nic najmłodsze pokolenia inspektorów, które nieuchronnie wypierają pokolenie, które stan taki może uzasadnić tym, że właśnie tak 20 czy 30 lat temu było. Bo żadnych logicznych argumentów na obronę takiego mechanizmu – przytoczyć się nie da.
4 kwietnia 2014
Ścieżka rozwoju zawodowego IP-a w PIP.
Najpierw aplikacja, egzaminy wewnętrzny, państwowy i uzyskanie uprawnień kontrolnych. Potem awans na młodszego inspektora pracy (inspektora pracy), po kilku latach awans na starszego inspektora, potem po kilku latach specjalizacja i awans na ip. specjalistę, a jeżeli ktoś ma ambicję na więcej i chciałby zostać NIP-em, ale nie koniecznie kierować zespołem IP-ów? Więc kto z was wie jak zostaje się w Państwowej Inspekcji Pracy Nadinspektorem pracy niekoordynatorem?.
4 kwietnia 2014
Czy do tego by w Państwowej Inspekcji Pracy zajmować się zatwierdzaniem/odtwierdzaniem/korygowaniem w NAVIGATORZE planów pracy IP-a i drukowaniem upoważnień do kontroli oraz delegacji naprawdę trzeba być po aplikacji i tych wszystkich egzaminach, kilkanaście lat kontrolować zakłady pracy i być NIP-em?
5 kwietnia 2014
Nadinspektorzy-koordynatorzy proponuję Wam rozeznać sprawę w poszczególnych okręgach. O ile pamiętam było takie polecenie GIP-a, że tym wszystkim w NAVIGATORZE co dotyczy IP-ów w poszczególnych okręgach winny zajmować się sekretarze sekcji (administracja), a nie Nadinspektorzy pracy i chyba w Poznaniu to tak działa.
Bez urazy za porównanie, ale przynajmniej w niektórych okręgach w kraju NIP to jak ten osioł z niedawnego wpisu zamieszczonego na stronie SIPRP, któremu na grzbiet ciągle dokładają nowych ciężarów (zadania), a on się nie sprzeciwia tylko dzielnie będzie kroczył dalej mrucząc pod nosem dam radę i mogę więcej!
5 kwietnia 2014
Do Zorra. Nie matura lecz chęć szczera, więzy krwi i powinowactwo, odpowiednia ilość wazeliny, czasami uwarunkowanie polityczne. Nie trzeba żadnych kwalifikacji. Wręcz jest to przeciwwskazanie. Potrzeba BMW. Bierny Mierny Wierny. Oczywiście istnieją czasami chlubne odstępstwa ot tych reguł.
Jak sobie z nimi radzić? W jednym z północnych okregów wszyscy nipy zgodnie złożyli na piśmie prośbe o przeniesienie do innych zespołów. Nip przestał być nipem. Innym razem pan NIP wtryniał się do braku kar w dokumentacjach. Spokojnie odczekano aż wypróżni się w swojej pisemnej ocenie i ją podpisze. Ocenę skserowano i grzecznie odpisano, że jeżeli pani NIP tak uważa to niech idzie i mocą swojego urzędu nałoży stosowną ilość kar wynikającą z jego opinii. Nipowi rura zmiekła i próbował podmienić oceny, narażając sie na fałszowanie dokumentów co jest przestepstwem w tym kraju.
Poza tym proponuje eksperyment wszystkim zainteresowanym Ipom.
Wypiszcie swoje CV i roześlijcie internetem po headhuntereach. Chodźcie na spotkania jeśli was zaproszą. Dowiedzcie się ile wam proponują i gdzie i jaką pracę. Opiszcie efekty waszych staran o pracę.
Może Zarząd zamiast cenzurowac posty ustawi jakiś quiz, sądę na taki temat. Dowiemy się na ile wycenia nas rynek.
Przynajmniej przekonamy się ile jesteśmy warci
5 kwietnia 2014
I to jest cały ból PIP. Nie dość, że są zastępcy OIP-a, OIP i do tego cały sztab NIP-ów. Ci ostatni – w większości sa to bardzo wysoko kwalifikowani inspektorzy (za wyjątkiem kliku posłusznych kaprali). Ludzie ci winni pracować w terenie,a nie siedzieć za biurkami i pstrykać w poszczególne okienka NAVIGATORA lub „czytać” kilometry z delegacji. To jest totalny absurd!
5 kwietnia 2014
Moim zdaniem powinny jasne zasady powinny zostać określone przez GIP-a, po spełnieniu których starszy inspektor specjalista który by o to zawnioskował mógłby zostać Nadinspektorem Pracy. Ten tytuł to powinno być zwieńczenie kariery inspektora pracy i nie powinno mieć żadnego powiązania z obowiązkiem kierowania zespołem ip-ów.
6 kwietnia 2014
Do „Zorro” – masz koligacje i znajomości – zostajesz murowanym NIP-em. To jest przykład typowej korupcji urzędniczej – „handel stanowiskami pracy”. Niektóre osoby awansowały nawet bez tytułu specjalisty z tzw. marszu. Wystarczyła jedna impreza z kierownictwem i masz awans. To się nazywa kariera zawodowa!!
6 kwietnia 2014
Prestiż IP-a (NIP-a, OIP-a -też)już dawno nie istnieje – to oczywiste i proste stwierdzenie faktu. Skoro prestiżu tego nie ma w samej naszej firmie, to co go szukać na zewnątrz? Pracodawcy już dawno się z nami nie liczą, bo i po co?, a co my im możemy? Kiedyś mogliśmy (kłania tu się ekonomia- wcześniej były możliwości oddziaływania dużo bardziej „dokuczliwego” dla niezsurbordynowanych pracodawców niż teraz) – teraz w natłoku „dbałości” o spełnianie oczekiwań kierownictwa i nie narażenie się na niewłaściwą ocenę, robi się: płytsze i nieproblematyczne kontrole, z zakładu „ucieka” się jak najszybciej i z myślą aby do niego nie wracać, no chyba, że z krótką rekontrolą, tych wcześniej wydanych 2-3 decyzji i 2-3 wniosków. Kiedyś np. „problematyczne” zakłady (w których było więcej wypadków, lub na które wpływała większa liczba skarg) przypisywano do nadzoru poszczególnym IP-om, którzy później „rozliczali” się z efektów swojej pracy, a do tych zakładów chodzili tak często i stosowali takie środki, jakie były potrzebne aby nastąpiła w nich poprawa – aktualnie, przy obecnej „formule” i zasadach naszej pracy i organizacji tej pracy, to już nie byłoby możliwe – za dużo biurokracji, statystyk, tabelek, papierków, szczebli pośrednich rozliczania IP-a, itp.
Ścieżka awansu do NIP-a ? – faktycznie też jej nie ma – często odbywało to się i odbywa w dalszym ciągu jedynie „po uważaniu” (tak jak już pisano: BMW, koligacje, wazelina, itp.).
Wniosek? – z przykrością, ale trzeba to wyraźnie powiedzieć, szanowne koleżanki i koledzy, że IP to po prostu: kontroler/ankieter, a koordynator to jedynie „recenzer”, ale w większości (za nielicznymi wyjątkami, które potwierdzają regułę) na pewno nie „promotor”.
I tak na marginesie do warsiawiaka/stańczyka/: pisz dalej kolego, bo widać, że masz „zdrowy” dystans i „jasne spojrzenie” na tą całą, aktualną sytuację w PIP (zapoczątkowaną już co najmniej dekadę lat temu).
6 kwietnia 2014
W pełni się zgadzam z tym co napisał lukur. Jest to smutne, ale prawdziwe podsumowanie oblicza inspekcji pracy. Tylko nie wiem skąd się bierze, to nadymanie, poczucie robienia czegoś ważnego, posiadania nie wiadomo jakich kompetencji, co szczególnie widać u starszej braci inspekcyjnej, ta cała otoczka z Wrocławiem, komisjami egzaminacyjnymi itd.