Inspektor pracy poucza Prezydenta Warszawy. Czyli czy w naszej profesji da się uniknąć polityki?

27 października 2013 | Bez kategorii

z14626828Q,Hanna-Gronkiewicz-Waltz-i-jej-zastepca-Jacek-WojciZdarzenie opisujemy dopiero teraz, aby nie być posądzanym (co nie daj Boże),  o mieszanie się w tzw. „wielką politykę”. Ale poniższy przypadek jest doskonałym przykładem , że każde działanie inspektora pracy, a tym bardziej jego brak – może być argumentem także w tzw. „wielkiej polityce”.  ….

 

Od referendum w sprawie odwołania Prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz upłynęło już dwa tygodnie, o gorącej kampanii przedreferendalnej nikt już nie pamięta. Ale warto uświadomić sobie, że na kilka dni przed tego typu zdarzeniami szalę zwycięstwa przechylić może nawet niewielki epizod, nie mówiąc już o cyklu artykułów prasowych czy audycji telewizyjnych. A tuż przed referendum, w dniu 18.09.2013 r. stołeczne media roznamiętniły się wręcz nad casus-lapsus Pani Prezydent, popełnionym w dniu 12.08.2013 r. w trakcie którejś  z wizytacji budowy warszawskiego metra, i (co dla nas ważne) –  nad reakcją na to zdarzenie inspektora pracy. O co poszło?  O kaski, ściśle o ich brak. Jeden z obywateli powiadomił mailowo inspekcję pracy w Warszawie, że na jednym z portali internetowych zobaczył, że Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz i jej podwładni w czasie wizyty stacji Centrum Nauki „Kopernik” nie mieli kasków ochronnych .

 

Zgodnie z obowiązującymi w inspekcji procedurami mail otrzymany od oburzonego obywatela potraktowany został z należytą powagą jako tzw. skarga, i inspektor pracy podejmujący interwencję działał uwzględniając wszelkie wynikające  z Konwencji  Nr 81 MOP i ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy obostrzenia, a na pewno nie mógł powiedzieć i nie powiedział, dlaczego interesuje się wydarzeniem już wtedy historycznym. 

 

 Zdjęcie0750Interwencja kolegi nadinspektora pracy Waldemara Spólnickiego z Oddziału PIP w Siedlcach, jak się zaraz po tym okazało była skuteczna. Pani Prezydent w czasie następnej i kolejnych wizytacji budowy Metra przykładnie nosiła kask, podobnie zresztą jak jej współpracownicy – co każdy mógł stwierdzić naocznie oglądając np. główne wydanie Wiadomości TVP 1.

 

 z14626908Q,Wynik_kontroli_Inspekcji_PracyZachowując do samego końca w tajemnicy przyczynę interwencji i personalia obywatela – inspektor pracy zaraz po powiadomieniu tegoż obywatela o podjętych działaniach z prawdziwym zdziwieniem swoje „prawie tajne” pismo ujrzał na stronie internetowej warszawskiej „Gazety”. Obywatel bowiem otrzymane od inspektora pracy pismo upublicznił, zasłaniając tylko swoje nazwisko.

 

 

Przedstawiony przez media opis zdarzenia oraz treść korespondencji wywołał oczywiście małą burzę i ożywione dyskusje w mediach elektronicznych, gdzie internauci zadawali m.in. pytania: od kiedy to kontrole przeprowadza się  na podstawie obejrzanego filmu czy zdjęcia prasowego, „a gdzie mandacik?”, czy są osoby stojące ponad prawem?, od kiedy za stan bezpieczeństwa na budowie odpowiada wizytujący ją urzędnik,  dlaczego nie zastosowano nakazu – tylko jakieś pismo, z którego „tłumaczy się” wiceprezydent Warszawy? itd., itd. Ciekawych odsyłamy do publikacji źródłowych .

 

Portal „Wyborczej” cytuje fragment pisma inspektora pracy: Przeprowadzono kontrolę wykonawcy,  i stwierdzono że 12 sierpnia  2013 r. „Metro Warszawskie” popełniło szereg błędów w czasie wizyty pani prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz. Całe kierownictwo jej urzędu nie posiadało kasków ochronnych, także nie posiadali ich inni uczestnicy wizyty – redaktorzy i kamerzyści z radia i telewizji”.

 

Inspektor zażądał informacji od wiceprezydenta Michała Olszewskiego, którzy w czasie tamtej wizyty także uwieczniony został na zdjęciu bez kasku. „Otrzymałem wyczerpującą informację o celu jego wizyty, przepraszającą wszystkich po popełnieniu tej nieprawidłowości i zobowiązaniu o wyciągnięciu daleko idących wniosków z tej wizyty” – pisze po kontroli nadinspektor Spólnicki.

 

– Korespondowałem w tej sprawie z inspekcją pracy. Wyraziłem skruchę. Kask miałem, ale na chwilę zdjąłem go do zdjęcia – powiedział „Gazecie” wiceprezydent Michał Olszewski.

 

Inspekcja pracy wytknęła także Metru i wykonawcy, że w tzw. Planie Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia na budowie nie było szczegółowych regulacji odnośnie do wchodzenia osób postronnych na plac robót. Dopiero w czasie kontroli spółka AGP Metro opracowała „Zasady przeprowadzenia wycieczek po placach budowy Centralnego Odcinka II Linii Metra”, w których szczegółowo określono m.in., kto może organizować wizyty na budowie, jakie dokumenty mają przedłożyć chętni i sposób przeprowadzania instruktażu przed wizytą i jak mają być wyposażeni uczestnicy. Inspektor pracy w osobnym piśmie do inwestora, czyli Metra Warszawskiego, zwrócił mu uwagę na jego naganne zachowanie w czasie tamtej wizyty.

 

Aby wyjaśnić niektóre zawiłości poprosiliśmy o informacje OIP Warszawa. Jak wyjaśniła nam Pani Maria Kacprzak-Rawa, rzecznik prasowy OIP Warszawa – adresatem pisma profilaktycznego był wiceprezydent miasta st. Warszawy Michał Olszewski odpowiedzialny z tytułu pełnienia funkcji Przewodniczącego Rady Nadzorczej firmy Metro Warszawskie Sp. z o.o. za szczególną kontrolę nad budową centralnego odcinka II linii metra, także między innymi odpowiedzialny jest za nadzór nad realizacją inwestycji współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Oczywiście zobowiązał się do przekazania treści pisma dla Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Efekty było widać na organizowanych w dniu 21.09.2013 r. „Otwartych Dniach na budowie metra”. Adresatem pisma był przede wszystkim prezes „Metra Warszawskiego „ Sp.z o.o jako organizator tej wizyty.

 
Dlaczego o tym piszemy?

 

  1. Codzienna działalność inspekcyjna coraz częściej w zupełnie nieplanowany i niespodziewany sposób staje się fragmentem jakiejś akcji (także politycznej), ataku konkurencji, rozgrywki rodzinnej, czy sąsiedzkiej nienawiści.
  2. Wobec tego, czy wszystkie pisma obywateli powstające niekoniecznie  tylko z czystych pobudek powinny mieć nadawany przymiot „skargi”, z czego wynika obowiązek niezwłocznego podjęcia kontroli, ale także racjonalnie nieuzasadnione ograniczenie prawa podmiotu kontrolowanego do informacji o rzeczywistej przyczynie kontroli.
  3. To bardzo dobrze, że możemy powoływać się na Konwencję MOP Nr 81 dotyczącą inspekcji pracy w przemyśle i handlu, która (w odróżnieniu od prawa krajowego)  przyznaje inspektorowi pracy prawo do swobody decydowania, czy należy udzielić ostrzeżenia lub porady zamiast rozpoczęcia lub zalecenia rozpoczęcia odpowiednich procedur.
  4. Działanie inspektora pracy było skuteczne i społecznie doniosłe, a „lege artis” możliwe do przeprowadzenia wyłącznie z uwzględnieniem ww. Konwencji MOP Nr 81.
  5. Trzymajmy się tego, że Konwencję MOP Nr 81 stosujemy także w odniesieniu do działalności budowlanej, która co jest oczywiste jest typową usługą komercyjną, należącą przez to do sfery handlu.

Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

Komentarze wyłączone.