Czy mamy jakieś rezerwy ? Artykuł dyskusyjny.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że do nie mającego precedensu w inspekcjach europejskich szerokiego zakresu już istniejących zadań kontrolno-nadzorczych, co jakiś czas ustawodawca nakłada na inspektorów pracy PIP coraz to nowe obowiązki.
W najbliższym czasie, od 1.03.2018 r. dojdzie nam kolejne ustawowe zobowiązanie tj. kontrola przestrzegania przepisów ustawy ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. W roku 2018 planowane jest jeszcze nałożenie na inspektorów pracy kolejnych zadań, określonych w projekcie ustawy o systemach homologacji typu i nadzoru rynku silników spalinowych wewnętrznego spalania przeznaczonych do maszyn mobilnych nieporuszających się po drogach.
A grono osób mogących realizować w praktyce czynności kontrolno-nadzorcze, w przeciwieństwie do ilości zadań nakładanych na PIP bynajmniej nie rośnie. A w praktyce, od szeregu już lat systematycznie zmniejszają się możliwości czasowe zajmowania się przez inspektorów pracy czynnościami kontrolno-nadzorczymi „w terenie”, czyli w bezpośrednim kontakcie z pracodawcą/zakładem pracy/zagrożeniem. Wielu inspektorów pracy ciągle większość swojego czasu pracy spędza za biurkiem. Przyczyny tego stanu rzeczy upatrywać można w niektórych, istniejących od wielu lat biurokratycznych procedurach wewnętrznych. …….
Pisaliśmy o tym na naszej stronie przez ostatnie 5 lat wielokrotnie – około 20 razy. Osoby zainteresowane ponowną lekturą mogą do nich dotrzeć „wstukując” w wyszukiwarce np. zwrot: „reform”, czy też „idzie nowe”. W tym miejscu zamieszczamy linki do niektórych spośród tych wpisów:
http://www.siprp.pl/o-potrzebie-reform/
http://www.siprp.pl/zadaniowy-system-czasu-pracy-inspektorow-pracy-artykul-dyskusyjny/
http://www.siprp.pl/spotkanie-zarzadu-siprp-z-glownym-inspektorem-pracy/
http://www.siprp.pl/idzie-nowe-8-dokad-zmierzamy/
Postulaty formułowane przez SIPRP spotykały się (ale raczej się nie spotykały) z różnymi reakcjami kolejnych głównych inspektorów pracy i ich zastępców. Może warto do tych propozycji wrócić? Wiele działań w tym zakresie podjął sp. Roman Giedrojć (np. likwidacja „kodów” – czego skutkiem miała być zmiana filozofii „sprawozdawczości” w PIP, czy likwidacja naruszającej ustawowe pryncypia i typowo biurokratycznej „oceny bieżącej” inspektorów pracy). Szkoda byłoby ten dorobek zmarnować, i doprowadzić do cichego „żeby było tak jak było”.
—
Poza proponowanymi m.in. przez śp. Romana Giedrojcia niezbędnymi zmianami ustawowymi, w sytuacji kolejnego „zamrożenia” funduszu płac w PIP, wydaje się, że najwyższy czas także na przeprowadzenie w Państwowej Inspekcji Pracy istotnych, systemowych zmian wewnątrzorganizacyjnych.
Na przykład warto zastanowić się nad potrzebą tworzenia aż tak szczegółowych i w gruncie rzeczy przez nikogo nie czytanych sprawozdań. Oczywiście, przedkładanie sprawozdań z działalności inspektorów pracy jest jednym z obowiązków wymienionych w Konwencji Nr 81 oraz w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy. Obowiązek ten spoczywa na głównym inspektorze pracy, i odpowiednio na okręgowych inspektorach pracy. Z kronikarskiego obowiązku podajemy, iż sprawozdanie GIP z działalności PIP na przestrzeni w 2007-2016 i tak z pokaźnej objętości 244 stron „stopniało” do stron 194. Sprawozdania OIP również. Na przykład sprawozdanie: OIP w Krakowie za 2007 r. liczyło 163 strony, za 2016 r. – 109 stron, OIP w Olsztynie za 2007 r. liczyło 148 stron, za 2016 r. – 94 strony. Na marginesie wspomnieć wypada, iż w niektórych inspekcjach europejskich tego typu dokumenty mają objętość kilkanaście-kilkadziesiąt stron.
Problemem jest to, że oprócz ww. dokumentów – zwyczajem przejętym z poprzedniej epoki – jest pisanie sprawozdań z „realizacji tematów”. I jak ostrożnie szacujemy, o czym już pisaliśmy wielokrotnie, aby takie wewnętrzne sprawozdania opracować, około połowa najbardziej doświadczonych inspektorów pracy PIP, przez okres około jednego miesiąca każdego roku praktycznie nie wykonuje zadań ustawowych tzn. „nie ma czasu” na przeprowadzanie kontroli, bo pracowicie „wyciąga” z systemu informatycznego istniejące tam przecież dane – na potrzeby napisania sprawozdania, które może ktoś kiedyś przeczyta, w najlepszym wypadku wykorzysta jakiś jeden przykład i … odłoży na półkę.
Sporo czasu wymaga też tzw. „pierwsza kontrola” z którą w 2017 r. wiązała się konieczność odniesienia się do praktycznie wszystkich zagadnień prawa pracy, co zasadniczo ograniczyło możliwość wizytowania większej liczby podmiotów podlegających kontroli PIP. Optymizmem napawa zapowiedź zracjonalizowania procedur pierwszych kontroli i nie realizowania ich w pełnym zakresie w każdym dotychczas niekontrolowanym zakładzie. Chodzi chociażby o to, aby nie „zamęczać” tak obszernym zakresem kontroli pracodawców, którzy dobrze sobie radzą, a zaoszczędzony w ten sposób czas móc przeznaczyć na skuteczne ściganie patologii tam, gdzie jest to konieczne.
Na szczęście nie udało się wdrożyć niefunkcjonalnego, dramatycznie utrudniającego funkcjonowanie inspektorów pracy systemu obiegu dokumentacji SEOD. O tym problemie pisaliśmy również wielokrotnie. I być może, bo przecież nie ma takiej potrzeby, około 200 nadinspektorów pracy nie będzie musiało zamienić się w operatorów terminarzy komputerowych i sekretarzy/sekretarki, do czego nieuchronnie zmierzano. I będzie mogło wspomóc w większym zakresie działalność kontrolno-nadzorczą w „terenie”, służąc przy tym pomocą i swoim doświadczeniem, obciążonym w największym zakresie kontrolami najmłodszym i nie mającym doświadczenia inspektorom pracy. Zresztą wypada w tym miejscu nadmienić, ze krytyczną opinię o tym systemie wyrażał wielokrotnie ś.p. Roman Giedrojć, widząc w tym jeden z większych problemów z którym będzie musiał się zmierzyć (np. w maju 2016 r. na Zjeździe Sprawozdawczo-Wyborczym ZZ PPIP w Kalborni).
Pomijając utrudnienia związane z nadmiernymi obowiązkami sprawozdawczo – administracyjnymi inspektorów pracy (w kontekście zobowiązań zawartych w Konwencji 81 MOP) – nie sposób nie wskazać na potrzebę wypracowania innej metodologii szacowania obciążenia pracą inspektorów PIP. Należy zastanowić się nad nowym zdefiniowaniem mierników jakości działań, zarówno inspektora pracy jak i całej instytucji. Dyskusję nad tym problemem rozpoczęto na początku tej kadencji Sejmu w Komisji ds. Kontroli Państwowej. Może warto do niej wrócić? Wiemy, że na propozycje otwarta jest także Rada Ochrony Pracy. Należałoby by na pewno odejść od archaicznego pojęcia „kontroli”, jako wyznacznika wydajności i jakości pracy inspektora i inspekcji – pisaliśmy o tym również wielokrotnie.
A kiedy zaczniemy realizować racjonalnie kontrolę legalności zatrudnienia – która w każdym europejskim kraju prowadzona jest przez wyspecjalizowane zespoły z dostępem on line do podstawowych baz danych i w asyście zapewniających bezpieczeństwo stosownych służb? U nas, pomimo kilkunastu lat funkcjonowania inspekcji w tym obszarze – to, co w innych inspekcjach jest regułą, pozostaje ciągle wyjątkiem. I będzie nam to wypominane.
Czy musimy być niewolnikami „statystki”? Być może – a nawet na pewno – propozycja diametralnej zmiany strategii działania inspekcji w niektórych obszarach zostanie pozytywnie przyjęta przez nadzorujące nas gremia sejmowe. Przykładem jest odejście od automatycznego nakładania mandatów, co było wynikiem decyzji śp. Romana Giedrojcia związanej z „pierwszymi kontrolami”. Wszak zmniejszyła się przez to globalna „statystyczna” ilość mandatów nałożonych przez PIP. A był to powód do chwały przez wiele lat. I…nic złego się nie stało. Mało tego, wycofanie się z tego „odhumanizowanego” procederu spotkało się z uznaniem posłów wszelkich opcji politycznych!
Jeżeli szukamy rezerw, uwolnienia zasobów aby skutecznie wypełniać ważne społecznie zadanie sprawowania nadzoru nad przestrzeganiem w Rzeczypospolitej Polskiej prawa pracy, to coraz bardziej widoczna jest potrzeba racjonalizacji istniejących procedur, a przede wszystkim pełnej implementacji postanowień Konwencji Nr 81 MOP do procedur wewnętrznych inspekcji: „Inspektorom pracy mogą być powierzone jakiekolwiek inne obowiązki tylko pod warunkiem, że nie będą przeszkadzać w skutecznym wykonywaniu ich zadań głównych ani w jakikolwiek sposób naruszać autorytetu i bezstronności, potrzebnych inspektorom w stosunkach z pracodawcami i pracownikami.”
Komentarze wyłączone.