Who inspects the labour inspectorate? – recte: „cicer cum caule”.

08 marca 2015 | Bez kategorii

richtOne consequence of applying Convention No. 81 fully to the NCS sector is that labour inspectorates are themselves subject to inspection. To ensure objective assessment, this should be done in a way that avoids self-inspection. A numer of inspectorates have nominated particular field units to inspect the inspectorates’ own premises and procedures, or have arrangements made for field units to inspect their neighbouring units in a progressive sequence. Countries with more than one inspectorate may have arrangements to inspect each other’s premises.

 

Ów cytat pochodzi z obowiązującego w większości inspekcji pracy świata podręcznika: Wolfgang von Richthofen: Labour Inspection: A guide to the profession. Geneva, ILO, 2002. Dokument ten wydany został w 2004 r. w języku polskim przez Państwową Inspekcję Pracy jako „Inspekcja pracy . Przewodnik po profesji”.

 

Nie tylko nam nasuwa się więc pytanie. Kto kontroluje Inspekcję Pracy w zakresie przestrzegania przepisów prawa pracy. A może szerzej: „Czy Inspekcja Pracy w ogóle podlega kontroli w tym zakresie”.

 

Zapoznajmy się z oficjalnym polskim tłumaczeniem tego akapitu: Jedną z konsekwencji pełnego stosowania Konwencji Nr 81 do sektora usług niekomercyjnych jest fakt , że same inspektoraty pracy podlegają kontroli. Aby zapewnić obiektywną ocenę, powinna ona być prowadzona tak, aby nie przypominała pozorowanej samokontroli. Wiele inspektoratów wyznaczyło wybrane jednostki terenowe do kontroli własnych obiektów i procedur, lub też przyjęło rozwiązanie, zgodnie z którym określone jednostki terenowe przeprowadzają progresywnie kontrole w jednostkach sąsiednich. Określone kraje, które posiadają więcej niż jeden inspektorat, wdrożyły rozwiązania, na mocy których jeden inspektorat przeprowadza kontrolę innego inspektoratu. ……

 

Obowiązująca od 2007 r. ustawa o Państwowej Inspekcji Pracy zawiera szereg specyficznych i nie mających odniesienia w innych organach państwowych i trudnych do racjonalnego wyjaśnienia rozwiązań utrudniających jednoznaczne wskazanie „rzeczywistego” pracodawcy . Można w to nie wierzyć, ale inspekcja pracy w Polsce składa się z 18 (teoretycznie) odrębnych pracodawców, którymi są jednostki organizacyjne PIP – a więc Główny Inspektorat Pracy, 16 Okręgowych Inspektoratów Pracy oraz Ośrodek Szkolenia PIP we Wrocławiu. Główny Inspektor Pracy dokonuje czynności w sprawach z zakresu prawa pracy wobec pracowników Głównego Inspektoratu Pracy oraz pracowników nadzorujących lub wykonujących czynności kontrolne w Okręgowych Inspektoratach Pracy, zaś Okręgowi Inspektorzy Pracy dokonują czynności w sprawach z zakresu prawa pracy wobec pracowników okręgowych inspektoratów pracy, z wyłączeniem pracowników nadzorujących lub wykonujących czynności kontrolne, o których mowa wyżej.

 

W sensie nieco archaicznym kierownikami zakładów pracy są więc Główny Inspektor Pracy, Okręgowi Inspektorzy Pracy oraz Dyrektor Ośrodka Szkolenia PIP. Okręgowy Inspektor Pracy kieruje więc działalnością Okręgowego Inspektoratu Pracy, zaś Główny Inspektor Pracy kieruje działalnością Głównego Inspektoratu Pracy i… Okręgowych Inspektorów Pracy.

 

W praktyce Okręgowi Inspektorzy Pracy dokonują z upoważnienia Głównego Inspektora Pracy wielu czynności w sprawach z zakresu prawa pracy również wobec pracowników nadzorujących lub wykonujących czynności kontrolne, a zakres tych upoważnień jest kształtowany dowolnie.

 

Wypada dodać, że zarówno Główny Inspektor Pracy (1) jak i Okręgowi Inspektorzy Pracy (16), a przede wszystkim inspektorzy pracy (ca. 1600) są organami Państwowej Inspekcji Pracy, (teoretycznie) niezależnymi – których podporządkowanie i zależność wynikać powinna z instancyjności administracyjnej (z wyjątkami określonymi w ustawie o PIP).

 

Nie piszemy w tym miejscu o statusie inspektorów pracy (ca. 1600) zdefiniowanym jasno w obowiązującej w RP ratyfikowanej Konwencji Nr 81 MOP.

 

Proste i zrozumiałe? Na pewno nie. Nie sposób odtworzyć obecnie przesłanek i argumentów którymi kierowali się inicjatorzy nowej ustawy o PIP, ani autorzy założeń projektu (nb. w dużej części wywodzący się ze środowisk związanych z PIP). Nie sposób racjonalnie wytłumaczyć takiego „pomieszania z poplątaniem” – czyli tytułowego „cicer cum caule”.

 

Powiedzieć można, „ale jakoś to funkcjonuje”. To jest oczywiście prawda. Ale nie jest to jednak wystarczające, aby w czasie dyskusji o kolejnych nowelizacjach ustawy o PIP („dokładających systematycznie inspektorom pracy nowych obowiązków) – nie stawiać po raz kolejny pytania: czy tak w dalszym ciągu musi być? Czy, chociażby z uwagi na zagwarantowanie większej niezależności organów kontrolnych, nie należy wrócić do sprawdzonego w poprzedniej ustawie (a także historycznie – w okresie międzywojennym) podporządkowania inspektora pracy ?

 

Owo obecne, osobliwe (nie bójmy się tego słowa) rozwiązanie – powoduje szereg nierozwiązywalnych kolizji prawnych w zakresie funkcjonowania jednostek organizacyjnych PIP jako pracodawców, kierowanych przez kierowników – którzy są równocześnie organami PIP.

 

Kilka przykładów:

 

Ustawa o Społecznej Inspekcji Pracy. Czy w Państwowej Inspekcji Pracy może nie naruszając zasad logiki i zdrowego rozsądku działać Społeczny Inspektor Pracy? Przypomnijmy, że może on wydać kierownikowi zakładu pracy czyli Okręgowemu Inspektorowi Pracy tzw. zalecenie które faktycznie ma moc decyzji administracyjnej. Do kogo Okręgowy Inspektor Pracy ma zgodnie z ww. ustawą wnieść tzw. sprzeciw. Według ustawy do właściwego inspektora pracy PIP, czyli do… swojego pracownika, a na pewno podwładnego. Według tej samej ustawy podwładny, czyli inspektor pracy wydaje wobec swojego szefa decyzję lub podejmuje środki prawne (np. mandat) przewidziane w ustawie o PIP.

 

Ustawa o związkach zawodowych. Jak zadośćuczynić ważnemu uprawnieniu związku zawodowego? W razie uzasadnionego podejrzenia, że w zakładzie pracy występuje zagrożenie dla życia lub zdrowia pracowników, zakładowa organizacja związkowa może wystąpić do pracodawcy (Okręgowego Inspektora Pracy) z wnioskiem o przeprowadzenie odpowiednich badań, zawiadamiając o tym równocześnie właściwego… Okręgowego Inspektora Pracy. Zawiadomienie zakładowej organizacji związkowej o odrzuceniu ww. wniosku niezajęcie przez pracodawcę (Okręgowego Inspektora Pracy) stanowiska wobec tego wniosku w terminie 14 dni od dnia jego złożenia upoważnia zakładową organizację związkową do przeprowadzenia niezbędnych badań na koszt pracodawcy (znowu Okręgowego Inspektora Pracy). O zamiarze podjęcia badań, ich zakresie oraz przewidywanych kosztach zakładowa organizacja związkowa zawiadamia pracodawcę na piśmie z co najmniej 14-niowym wyprzedzeniem. Pracodawca (Okręgowy Inspektor Pracy) może w terminie 7 dni od dnia otrzymania zawiadomienia, o którym mowa w ust. 2, zwrócić się do właściwego… Okręgowego Inspektora Pracy o ustalenie celowości zamierzonych badań lub ich niezbędnego zakresu. Przeprowadzenie badań wbrew stanowisku (okręgowego) inspektora pracy zwalnia pracodawcę (Okręgowego Inspektora Pracy) z obowiązku pokrycia kosztów tych badań.

 

Ustawa o Państwowej Inspekcji Pracy. Do kogo ma się zwrócić pracownik/były pracownik PIP, ze skargą (założenie zupełnie hipotetyczne) na łamanie przez pracodawcę przepisów prawa pracy? Który inspektor pracy będzie właściwy dla rozpatrzenia tej skargi w trybie analogicznym do skargi każdego innego obywatela? Czy ma to być inspektor wg. właściwości terytorialnej pracodawcy (Okręgowego Inspektoratu Pracy), będący podwładnym kierownika zakładu pracy (Okręgowego Inspektora Pracy) – na którego działanie de facto jest owa (hipotetyczna) skarga ? A może taka osoba jest pozbawiona prawa do rozpatrzenia jej skargi w trybie dostępnym dla ogółu „normalnych” obywateli? Kto w razie stwierdzenia nieprawidłowości wyda decyzję lub podejmuje inne środki prawne przewidziane w ustawie o PIP lub zastosuje mandat? A może jest to sytuacja, czytując (tym razem ściśle) Richthofena: To ensure objective assessment, this should be done in a way that avoids self-inspection.

 

Dlaczego o tym piszemy ? Na pewno nie po to żeby jątrzyć i komplikować. Chodzi o wyjaśnienie problemów, jak się co raz okazuje – bardzo ważnych. O podjęcie dyskusji i przyjęcie możliwych rozwiązań. A gdy to okaże się konieczne – łącznie z zaproponowaniem zmian ustawowych.


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 13 do wpisu “Who inspects the labour inspectorate? – recte: „cicer cum caule”.”

  • 1 IP napisał(a):

    Kontrole Okręgów przez Zespoły Problemowe składające się z pracowników innych OIP były już sprawdzone przez GIP T. Zająca. Jest to rozwiązanie nie tylko o charakterze kontrolnym ale i dydaktycznym pozwalającym na przenoszenie dobrych praktyk. Bardzo cenne spostrzeżenia autora/ów tekstu. Warto wrócić do tamtej koncepcji. Może nie wszystkie zespoły problemowe, tematyczne winny być w GIP.

  • 2 Alf napisał(a):

    Ludzie o czym wy piszecie, kto by w tej instytucji śmiał pisać skargi na obecnego lub byłego pracodawcę? Zamiast brać się za pisanie skarg niepokornym, a może i niezadowolonym pracownikom PIP przypomnieć warto chyba wciąż aktualny Ukaz cara Rosji, Piotra I z 2 grudnia 1708 roku: „Podwładny winien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszył przełożonego”.

  • 3 Nic nowego pod słońcem napisał(a):

    Quis custodiet ipsos custodes?

  • 4 bloczek napisał(a):

    do „ALF” – zgadzam się z tobą. Tylko zadaje sobie pytanie kto dopuścił do tego, że większość ip-ów traktowana jest jak wyrzutki społeczeństwa przez kierownictwo PIP?! każdy urząd musi stanowić monolit. Nie powinno być podziału – to zawinił IP, a to osiągnąłem ja (oczywiście rekami ip-a). To jest choroba zżerajacą instytucje od środka i trzeba to zmienić!

  • 5 Olaf napisał(a):

    SIP w PIP to raczej mało realne. Nie znajduję powodów by w Państwowej Inspekcji Pracy mieli funkcjonować społeczni inspektorzy pracy przecież to nie jakiś tam zapyziały podmiot tylko 17 odrębnych pracodawców, którzy przepisy prawa pracy mają w małym palcu i zatrudniają ok. 1670 specjalistów w tym zakresie. Nie spotkałem się z informacją, by w poszczególnych jednostkach PIP naruszane były kwestie, o jakich mowa w art 4 ustawy o SIP – po co więc pytam w takich jednostkach potrzebni społeczni inspektorzy pracy?

  • 6 Radek napisał(a):

    Moim zdaniem rutynowe/skargowe kontrole powinny dotyczyć poszczególnych okręgów – czyli takich samych podmiotów zatrudniających pracowników, jak Ci, których kontrolują inspektorzy pracy jedynie z modyfikacją taką, że realizuje ją inspektor pracy wyznaczony przez GIP-a – nie według specjalnych reguł i na specjalnych zasadach tylko na zasadach określonych w ustawie o PIP.

  • 7 brytan napisał(a):

    Do „Radek” – sekcje kontrolne tworzone z pracowników podległych GIP są bez żadnej przyszłości. Podległy pracownik nic nie wykaże pracodawcy. tak jest w urzędach gminnych, gdzie za sprawy pracownicze odpowiada sekretarz gminy. I co z tego? Ano w efekcie wyborów samorządowych wójtowie otrzymują ekwiwalenty pieniężne za niewykorzystane urlopy w ilości od 50 – do 90 dni. Taką sekcje kontroli winien mieć Marszałek Sejmu i sprawdzać raz na rok co tam dzieje się poszczególnych OIP-ach. Jaką wiedzę ma obecny kierownik sekcji kontroli wewnętrznej w GIP?! Ponoć nigdy nie skalał się kontrolą! Dlaczego nie ma ocen bieżących OIP -ów – przecież to też pracownicy PIP. Chyba, że składają samooceny GIP – tak jak było za komuny.

  • 8 waclaw napisał(a):

    Odważny artykuł . Pogratulować. Ale kierownictwo OIP raczej nie popełnia błędów. Nie byłoby czego kontrolować. Kontrola zarządcza świetnie działa i wyłapuje najmniejsze błędy inspektorów. I w tym kierunku należy iść, jeszcze większej kontroli ip, nadzoru, sprawdzania, wytykania drobnych błędów, braku zaufania. To dobrze funkcjonuje. A o kontroli tzw. wewnętrznej to lepiej nie pisać. Sprawdzili się w Bydgoszczy. Ta kontrola jedynie może ip wytykać błędy, a nie kierownictwu. To jest jedna wielka rodzina z kierownictwem.
    Taki jest system przyjęty w inspekcji i aprobowany przez centralę, ze to inspektor ma być nieustannie ścigany i on jest winowajcom wszelkiego zła, a nie kierownictwo. Jakby to wyglądało, jakby przyjechał ktoś z zewnątrz, obiektywny bezstronny i wskazał, że kierownictwo nie przestrzega przepisów kodeksu pracy mówiących o jednakowym wynagrodzeniu z jednakową pracę? To jak później kierownictwo miałoby wymagać od inspektorów pracy przestrzegania prawa, skoro sami go nie przestrzegają? A tak nikt im nie wytknie błędów, bo od popełniania błędów jest kto? IP

  • 9 Rada napisał(a):

    Pytania zawarte w kwestiach poruszanych na końcu artykułu najlepiej chyba zadać szefowej Działu Prawnego GIP.

  • 10 IP napisał(a):

    OIP to nie święta krowa.
    Dlaczego oceny Okręgowego Inspektora pracy są niejawne?
    Co jest powodem nie rozliczanie z czasu pracy przez Okręgowego Inspektora Pracy ?
    Dlaczego ip musi rozliczyć się z każdego wyjazdu za pomocą wielu dokumentów a Okręgowy Inspektor Pracy nie może rozliczać się za pomocą kart Zr, Zu, Zp?
    Wprowadzić jawność oświadczeń majątkowych Okręgowych Inspektorów Pracy i ich rodzin wówczas nie było by przypadku Bydgoskiego.
    Analiza dokumentów może być bardzo pouczająca dla wielu z nas
    Może jeszcze inne pomysły ?

  • 11 Stary napisał(a):

    O tym już pisał Andersen w bajce Nowe szaty cesarza.

  • 12 wiktor napisał(a):

    A tymczasem Prokuratura Okręgowa podjęła z urzędu czynności sprawdzające w sprawie mobbingu w stacji telewizyjnej. Dlaczego tego nie zrobiono w sprawie zachowań które miały miejsce OIP w Bydgoszczy? Może prokuratura nie czyta gazet?

  • 13 brytan napisał(a):

    Jedyna kwintesencja – ZZ zawodowe działające w PIP to tylko odskocznie co dla niektórych karierowiczów, a reszta to nieudaczniki…