Czy kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy się „zaktualizowały” ?

24 marca 2013 | Bez kategorii

 

Pytanie to może brzmi nieco dziwnie, ale okazuje się że w opinii Rzecznika Praw Obywatelskich organy Państwowej Inspekcji Pracy zobowiązane są do kontroli w zakresie równego traktowania, zawierania, warunków oraz rozwiązywania umów cywilnoprawnych, na podstawie których świadczona jest praca. W tej sprawie RPO skierował nawet do Głównego Inspektora Pracy wystąpienie.

 

Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz w piśmie skierowanym do Głównego Inspektora Pracy sygn. RPO-704986-1/12/KW z dnia 3.01.2013 r stwierdziła, iż … podstawowymi zadaniami Państwowej Inspekcji Pracy są m. in. kontrola przestrzegania prawa pracy, w tym przepisów dotyczących legalności zatrudnienia i innej pracy zarobkowej, czyli wykonywania pracy lub świadczenia usług na podstawie umów cywilnoprawnych, oraz podejmowanie działań prewencyjnych i promocyjnych zmierzających do zapewnienia przestrzegania przepisów prawa pracy […]. Z uwagi ma postanowienia ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania aktualizują się  także kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy do kontroli przestrzegania prawa pracy  w ramach zawierania, warunków oraz rozwiązywania umów cywilnoprawnych, na podstawie których świadczona jest praca, w tym także uprawnień jednostek określonych w ustawie o równym traktowaniu. […]

 

Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się więc do Głównego Inspektora Pracy z prośbą o zajęcie stanowiska w powyższej sprawie, co do zakresu stosowania ustawy o równym traktowaniu.

 

Główny Inspektor Pracy, Iwona Hickiewicz, pismem z dnia 12.02.2013 r. poinformowała, że Państwowa Inspekcja Pracy kontroluje przestrzeganie przepisów prawa pracy, a takimi przepisami z pewnością nie są przepisy ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania.  Ponadto w przypadku osób zatrudnionych na podstawie umowy cywilnoprawnej inspekcja pracy może badać wyłącznie kwestie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz legalności zatrudnienia. Jednocześnie w odpowiedzi poinformowano, że Państwowa Inspekcja Pracy od lat realizuje działania o charakterze prewencyjno-szkoleniowym w obszarze równego traktowania i niedyskryminacji na rynku pracy, podejmuje też liczne inicjatywy popularyzatorskie i informacyjne z tego zakresu.

 

Czy to burza w szklance wody, czy też próba nałożenia na inspektorów pracy kolejnego obowiązku? Stało się w ostatnich latach już normą, że na inspektorów pracy nakłada się coraz to nowe obowiązki nieraz bardzo odległe od prawa pracy, nie zastanawiając się nad racjonalnością takich rozwiązań,  czy zasobami którymi instytucja dysponuje. Pani Głównej Inspektor Pracy gratulujemy asertywności i z nadzieją oczekujemy na równie jednoznaczne stanowiska w innych fundamentalnych kwestiach, (takich jak np. nomen omen odpowiadające zasadom równości podmiotów wobec prawa),  logiczne określenie zakresu stosowania konwencji Nr 81 MOP. O co, korzystając z okazji, po raz kolejny gorąco apelujemy.

 

Do pobrania  wystąpienie RPO do GIP


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 8 do wpisu “Czy kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy się „zaktualizowały” ?”

  • 1 myślący napisał(a):

    Z całym szacunkiem dla Koleżanek i Kolegów oraz dla Nowej Głównej. Ale po raz kolejny Wszyscy zapominacie, że PIP w 2007 r. przejął tzw. Kontrolę Legalności Zatrudnienia. Stało się to bez rzetelnej analizy czym ta tzw. KLZ się zajmuje, a chodziło z prawnego punktu widzenia o kontrolę w ramach najpierw dawnych ustaw o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, potem i w chwili „przejęcia” – ustawy o promocji…. Gro kompetencji tej kontroli „odpadło” (i przestało być przez długi okres wykonywane w ogóle w Polsce przez kogokolwiek, a część wciąż stanowi tzw. „martwe prawo”) z głupoty Parlamentu i niezrozumienia czym się skończy bezmyślne zawężanie podmiotowe grupy kontrolnej; następne gro kompetnencji była niewykonywana przez sam PIP, z powodu błędnych interpretacji obowiązujących przzepisów, zwłaszcza zapominaniu, że prawo to nie tylko jedna ustawa. Teraz powstaje bunt, jak ktos zaczyna przypominać o tych bezprawnie porzucownych kompetencjach i z pozycji zewnętrznych na nowo interpretować zakres kontroli…

  • 2 myślący napisał(a):

    Przepraszam; zapomniałem wyjaśnić, że chodzi o cały zakres do ustawy o PIP przepisany bezpośrednio w 2007 r cyt. „kontrola legalności działalności”. Fragment przepisany wprost, bez przemyślenia, że przecież trafia on do PIP, tj. do instytucji, której „jak krowie na rowie” nie wyjaśnisz co masz w każdym wyrazie na myśli, to będzie święcie przekonana twierdzić, że nic z przepisu nie wynika, czyli przepis (zadanie kontrolne) nie istnieje. I tak się stało, w ustawie nie wypisano w podpunktach, co w zakresie kontroli legalności działalności robić należy (a była to całkiem szeroka działka w klz dawnych UW), w efekcie nie robi się właściwie NIC, a 99% inspektorów uważa, że żadnych kompetencji w tym zakresie nie ma, gdyż cyt. „Państwowa Inspekcja Pracy kontroluje przestrzeganie przepisów prawa pracy, a takimi przepisami z pewnością nie są …..[wstawić dowolne]”

  • 3 Quo Vadis napisał(a):

    W 2007 r przejeliśmy kontrolę legalności zatrudnienia ciekawe co przejmiemy w latach następnych. Niestety coraz szersze kompetencje przekładają się na coraz większą odpowiedzialność pojedynczego ip. Abstrahując od tematu głównego myślę że za jakiś czas ( oby jak najszybciej ) kiedy poprawi się sytuacja gospodarcza wielu inspektorów których płace oscylują w granicach 2500-3000 zł zacznie szukać innej pracy bo w tej instytucji przy obecnym podejściu do pojedynczego ip i cedowaniu coraz to większej ilości obowiązków właśnie na inspektorów – po prostu nie da się normalnie pracować.

  • 4 prywaciarz napisał(a):

    Czy ktoś z kolegów wie, że nikt nie zauważyłby faktu zniknięcia naszego urzędu?! Niedawno w gazecie „inspektor pracy” pojawił się artykuł naszego kolegi z Suwałk. Proszę go przeczytać i przemyśleć sytuacje w naszym urzędzie. mnie osobiście ogarnia trwoga – inspektor ma do wypełnienia – tabelki, listy, plany pracy. plan w Navigatorze, delegacje w Navigatorze itd. nie ma czasu na prace merytoryczną. Po co komu taki urząd?! Legalność zatrudnienia – rozpacz… Więcej nie będę pisał na ten temat.

  • 5 florek napisał(a):

    To, że coś jest pracą na podstawie umowy cywilno-prawnej (czyli tzw. śmieciówką) może być powodem do zasłaniania się ustawą o PIP i kodeksową definicją pracy tylko w ramach kazuistyki prawnej. Jednak owa kazuistyka jest wykorzystywana obecnie w celach samoobronnych, bo za takim nie-kazuistycznym rozszerzeniem zakresu działań (i obowiązków) inspektorów – nie poszedł wzrost ich wynagrodzeń, zgodnie z zasadą ekwiwalentności pracy i płacy. Za więcej pracy – należy się większa płaca. Stąd ten cichy „włoski strajk”, czyli drobiazgowe trzymanie się kazuistyki zamiast realiów życia. Jest jednak druga strona tego medalu: spadek zaufania sppołecznego do PIP („lepiej ich rozwiązać, bo oni i tak nic nie robią. Będzie taniej i mniej biurokracji” – słychać już nawet z ust niektórych związkowców…). Za tym idzie woda na młyn propagatorów skrajnego poglądu, że wraz z deregulacją rynku i prawa pracy – zbyteczne stają się takie instytucje jak PIP. Krótko mówiąc: samoograniczając się (rękami minionych GIP-ów) finansowo i poprzez kazuistyczne zawężanie pojęcia pracy – podcinamy gałąź, na której siedzimy i podkopujemy rację istnienia inspekcji pracy.

  • 6 do myślący napisał(a):

    Masz racje. Ja myślę że jest to tylko efekt kryzysu jaki w tej instytucji ciągle się pogłębia. Jest to kryzys organizacji wynikający z wielu przyczyn i to nie tylko finansowych. O ile kwestii pieniędzy nie można pominąć to należy wskazać kryzys intelektualny kadry zarządzającej wynikający z negatywnej selekcji wewnątrz instytucji, kryzys kadrowy wynikający z powszechnego nepotyzmu, kryzys organizacyjny wynikający z totalnego braku podejmowania decyzji(na poziomie zarządczym) bo IPy sobie jeszcze jakoś radzą, kryzys wizerunkowy spowodowany aferami łapówkowymi i obyczajowymi w GIP, kryzys polityczny wynikając z braku lidera o silnej osobowości i ze zdecydowanym poparciem rządzących. Najgorsze jest to, że nie ma wizji przywództwa PIPy przetrwania kryzysu chociażby przy ograniczonych stratach. PIPa staje się pipką. Smutne to niestety ale prawdziwe.

  • 7 florek napisał(a):

    ~do myślący~ napisałeś/ałaś: „kryzys polityczny wynikając z braku lidera o silnej osobowości i ze zdecydowanym poparciem rządzących”. Obawiam się, że jedyne „zdecydowane poparcie rządzących” aktualnie – uzyskałby ten lider o nawet najsilniejszej osobowości tylko pod warunkiem ogloszenia samolikwidacji PIP. Chorobliwa deregulacja żąda ofiary na swoim ołtarzu…

  • 8 do myślący napisał(a):

    florek niestety masz rację. Spłoniemy na tym ołtarzu i zostaną z nas popioły w postaci miernego departamenciku w ministerstwie pracy. Narazie starcza kasy dla kręgu bliskich i zaufanych w postaci extra nagród, czasami jakiemuś pociotkowi lepszy stołeczek się da. To powoduje, że dalej nurzamy się w totalnej stagnacji decyzyjnej i zachowywania statusu quo bezwładu organizacyjnego. Grunt to święty spokój dla wierchuszki i dobra kasa. Cała reszta się nie liczy i po nich choćby potop. Oni utracili nawet zdolność przewidywania tego co się stanie z ich pociotkami którzy na stołeczkach poustawiani w pipce pozostaną.