Dyskusja o dokonaniach PIP oraz problemach w jej działalności na łamach Dziennika Gazety Prawnej.

27 lipca 2020 | Bez kategorii

Gdyby ktoś w sezonie ogórkowym chciał poczytać coś na temat Państwowej Inspekcji Pracy, to powinien zwrócić uwagę na artykuł redaktora Łukasza Guzy zamieszczony na łamach Dziennika Gazety Prawnej z dnia 22 lipca 2020 r. (dostępny również w formie elektronicznej) opatrzony nieco katastroficznie brzmiącym tytułem: „Spada skuteczność PIP. Firma musi mieć dużego pecha, by trafił do niej inspektor”. … Brzmi dość intrygująco. Przypuszczać można, że może w końcu ktoś przeprowadził kompetentną analizę aktualnego „stanu posiadania PIP” i sformułował jakieś perspektywiczne wnioski, co do funkcjonowania w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, tej – jak się wydaje – w najbliższych latach ważnej i niezbędnej społecznie instytucji.

 

Niestety, dalej jest jak zwykle. Jak zwykle ciąg liczb, tabelek i wnioski, które do znudzenia powtarzają się od lat przynajmniej kilkunastu. A to że inspekcja jest niedoinwestowana, a to że trudno pozyskać specjalistów, a to że skargi, a to że zadania nakładane przez ustawodawcę itd., itp. A do tego wszystkiego zatroskani działacze pochylający się nad losem państwowego, co by tu nie rzec urzędu, ale też dobrodusznie napominający: „Zabrakło odpowiedniej aktywności inspekcji, np. w okresie największych obostrzeń związanych z pandemią. Nie zadbano o szczegółową informację dla pracowników i firm na temat funkcjonowania w nowych warunkach…”

 

A co z owym „spadkiem skuteczności”?  Ano znów jak dawniej. Dla rozmówców redaktora Guzy skuteczność mierzalna jest, o dziwo!  A to ilością przeprowadzanych,  a to  spadającymi wskaźnikami statystycznymi jak np.: w  2019 r. o 32 proc. spadła liczba osób zatrudnionych na kontraktach cywilnoprawnych które po interwencji inspektorów otrzymały umowę o pracę,  zmniejszyła się  łączna kwota należnych świadczeń wypłaconych przez firmy dzięki działaniom PIP (z 76 mln zł do 56 mln zł), zmniejszyła się liczba wyegzekwowanych świadectw pracy (spadek aż o 89 proc.) i liczba innych usuniętych nieprawidłowości. Zaraz, zaraz…a może to świadczy właśnie o skuteczności… No nie! Przecież przez długie lata urząd chlubił się wzrastającymi z roku na rok wskaźnikami wydanych  decyzji i wystąpień – i jak widać jakoś się to utrwaliło.

 

Dalej jest równie ciekawie, a może nawet i nieciekawie: przedstawiciel jednej z central związkowych podsumowuje: „Na pewno czeka nas dyskusja, jak wzmocnić i usprawnić działanie inspekcji, aby stała się silną policją pracy”

 

Czyżby czekał nas rychły koniec inspekcji pracy powołującej się (zresztą coraz ciszej) na etos przedwojennego inspektora pracy – działającego samodzielnie, odpowiedzialnie, mogącego podejmować natychmiast wszelkie niezbędne decyzje, niezależnego od wpływów zewnętrznych zarówno ze strony pracodawców jak i ze strony pracowników i związków zawodowych.

 

Szkoda że organy Państwa muszą czekać na interwencje central związkowych (i tu nie jest ważne z jakiej opcji), aby racjonalnie i realnie wzmocnić ważny organ państwowy – a przecież można to uczynić nawet w granicach przyznanego budżetu !

 

Rezerwy tkwiące wewnątrz nie reformowanej w zasadzie od 1981 r. organizacji są ogromne. I dla osób znających „od podszewki” funkcjonowanie PIP – wręcz oczywiste. W obecnej sytuacji i z przyczyn oczywistych – na pewno nie zostaną one wyartykułowane przez samych zainteresowanych.

 

Nie jest na pewno dobrym rozwiązaniem zniknięcie z przestrzeni publicznej i wycofanie się do pilnie strzeżonych biur i gabinetów pod polityczną osłonę central związkowych. Szkoda, że inicjatywa szerokiej dyskusji i reform nie wychodzi z nadzorujących tę sferę administracji publicznej instytucji państwowych. A czasu, wobec coraz szybszych zmian otoczenia społecznego, pogłębiającego się kryzysu i zmiany sytuacji na rynku pracy a także coraz to nowych zagrożeń jest niestety coraz mniej…

 

https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/1486692,pip-kontrole-pracownicy-prawa-pracownicze-umowy-pracodawcy.html

 


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

Komentarze wyłączone.