Jak „wykończyć” sygnalistę? Metod jest wiele i nie muszą być wysublimowane. Historii whistleblowerów ciąg dalszy…

17 października 2016 | Bez kategorii

open-security

 

Od ponad trzech lat Stowarzyszenie Inspektorów Pracy Rzeczypospolitej Polskiej włącza się aktywnie w społeczną inicjatywę ukierunkowaną na stworzenie w Polsce ram prawnych ochrony sygnalistów (whistleblowerów).

 

Pod auspicjami Fundacji im. Stefana Batorego i Instytutu Spraw Publicznych trwają prace nad założeniami ustawy o ochronie sygnalistów. Do idei tej udaje się powoli przekonywać kolejne środowiska. W wyniku ostatniego spotkania roboczego w inicjatywę włączyła się jedna z reprezentatywnych organizacji związkowych – Forum Związków Zawodowych.

 

link – http://www.solidarnosc80.org.pl/blog/wspopraca-fzz-z-fundacja-batorego-81.html


 

images-whistlPrzypominamy, że sygnaliści to osoby, które ujawniają informacje na temat nieprawidłowości w swoim otoczeniu zawodowym. Co ważne, robią to w dobrej wierze – występują w obronie wartości, które są istotne z punktu widzenia interesu publicznego. Dzięki nim wychodzi na jaw wiele nadużyć i nieprawidłowości, których konsekwencje ponosi całe społeczeństwo. Sygnaliści np. w USA ujawnili wiele afer zarówno w agendach rządowych jak i korporacjach.

 

 

Czytelników naszej strony internetowej mieliśmy przyjemność zapoznać z raportem na temat niewesołych losów sygnalistów w Polsce  autorstwa Aleksandry Kobylińskiej (serdecznie pozdrawiamy!) . Wszystkich bohaterów tego raportu łączyło to, że to ludzie o sztywnym kręgosłupie moralnym. „Wszyscy musieli wykazać się sporą dawką nonkonformizmu. Nie jest łatwo przeciwstawić się przełożonemu i współpracownikom, którzy mówią: „Nie wychylaj się! Siedź cicho!”. Większość z nich nie miała świadomości, z jak bardzo negatywnymi reakcjami mogą się spotkać. Mieli poczucie, że skoro coś jest nie tak, to czymś oczywistym jest, że ktoś powinien w tej kwestii zareagować i oczywiste jest, że sprawiedliwość jest po ich stronie. Mieli całkowite przekonanie, że występują w słusznej sprawie. Niestety szybko okazywało się, że ich postawa nie tylko nie wywołuje aprobaty kierownictwa, ale uruchamia działania odwetowe. […] To było albo zwolnienie z pracy, albo bardziej subtelne zabiegi, które miały doprowadzić do tego, by sygnalista sam zdecydował się odejść. Organizacje zaczynały dążyć do tego, by pozbawić go wiarygodności. Szukano na niego haków i podkładano mu świnię. Mieliśmy przypadki osób, wobec których montowano bardzo poważne oskarżenia. Jednemu z sygnalistów podłożono do komputera pornografię dziecięcą. Inny został oskarżony o produkcję narkotyków. To były różne zabiegi, które miały doprowadzić do tego, że sygnalistę uznawano za osobę niewiarygodną, która sama powinna być przedmiotem bacznej obserwacji. Inną metodą, jaką stosowali pracodawcy, było odsuwanie sygnalistów od części obowiązków, a w praktyce od informacji. Powierzano im zadania, które w żaden sposób nie korespondowały z ich kompetencjami. Księgowa straciła dostęp do dokumentów księgowych i zaczęła pełnić zadania sekretarki. Policjanta z wieloletnim doświadczeniem skierowano z kolei do pracy przy ksero”[…]Sygnaliści stawali się też ofiarami mobbingu. Urządzano spotkania zespołu, na których publicznie ich wyśmiewano i upokarzano. To były różne formy psychologicznego nacisku, które miały spowodować, że taka osoba wycofa się i zamknie usta. […]. Spora część osób, które doświadczyły nasilonych represji, musiała podjąć terapię psychologiczną lub leczenie psychiatryczne ze względu na zaburzenia depresyjne czy lękowe, których nabawili się w następstwie długotrwałego stresu”.

 

Tym razem zapraszamy czytelników naszej strony internetowej do wysłuchania rozmowy na temat whistleblowingu , w której uczestniczyli wspomniana już Aleksandra Kobylińska (ISP) i prof. Krzysztof Kiciński (socjolog, Uniwersytet Warszawski). Program wyemitowano na antenie PolskieRadio24 w dniu 10.10.2016, a gospodarzem programu była Agnieszka Furtak-Bilnik. 

link – http://www.polskieradio.pl/130/4763/Artykul/1678793,Dobry-pracownik-czy-donosiciel  

 

Dlaczego kolejny raz o tym piszemy?  Na pewno nie dla zachęcania „ludzi władzy” do nieco perwersyjnej lektury raportu  i doskonalenia ich metod działania. Wręcz przeciwnie. W swojej aktywności zawodowej na pewno spotkaliśmy lub spotkamy „whistleblowerów”. Zdajmy sobie sprawę, jakie konsekwencje mogą wynikać dla nich z działań podejmowanych dla dobra ogółu. Wiedzmy też, że działania represyjne ze strony pracodawców są przewidywalne, analizowane i możliwe do udowodnienia. Pamiętajmy, że nasze działania i nasza postawa może skutecznie „whistleblowerom” pomóc.  Aha, i nasza postawa wobec whistleblowingu może być dobrym wskaźnikiem, czy mentalnie należymy już do świata demokracji zachodniej, czy raczej do takich standardów jeszcze nam niestety daleko.

 


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 14 do wpisu “Jak „wykończyć” sygnalistę? Metod jest wiele i nie muszą być wysublimowane. Historii whistleblowerów ciąg dalszy…”

  • 1 stanislaw napisał(a):

    Oho,ho ale Kolega Wiceprezes wyszedł na fotografii bardzo dostojnie!

  • 2 kkk napisał(a):

    Po co o tym tyle piszecie, kogo to obchodzi. Wszak w inspekcji pracy takich patologii nie ma i być nie może.

  • 3 Ciekawy napisał(a):

    Czy ten tytuł artykułu to ot tak z przypadku ?

  • 4 Złotko napisał(a):

    W PIP-ie nie da się grać na żadnym instrumencie bo nie ma orkiestry i dyrygenta.

  • 5 ip napisał(a):

    Skarbnica wiedzy na temat działań odwetowych za ujawnianie działań sprzecznych z prawem umieszczona jest w okręgu B.T.[usunięte przez moderatora] Tam funkcjonuje sztab zwalczania „spisków”, a metody działania to modelowo-podręcznikowe sposoby, od zabierania nagród, dodatków, odsuwania od zadań, donoszenia do prokuratury na własnych pracowników, zwalniania z pracy i wiele, wiele innych, o których jeszcze podręczniki nie piszą.
    Metody z piekła rodem, jak wystawanie dwa tygodnie pod domem inspektora, aby dopaść go jak w końcu wyjdzie z domu i wręczyć mu wypowiedzenie na 3 dni przed ustaniem przyczyny zwolnienia, co pokazane było w UWADZE, to tylko jeden przykład w oceanie pomysłów wspomnianego sztabu.
    A GIP siedzi i czeka, czeka, czeka….

  • 6 kkk napisał(a):

    Znowu o B. Dajcie spokój. Może jakieś sądowe rozstrzygnięcie???

  • 7 Sowa napisał(a):

    „Uderz w stół, nożyce się odezwą”.

  • 8 Beobachter napisał(a):

    Tak myślę, że jest to kolejny temat zastępczy może Stowarzyszenie zajmie się pomówieniami w stosunku do pracowników PIP, bo jak pamiętam kontrole w składzie dwuosobowym PIP nie „przeszły”, a każdemu można zarzucić wszelkie niecne czyny bo jest to w większości przypadków sytuacja w cztery oczy. A tak między nami naprawdę nie ma co nawiązywać do systemu anglosaskiego ” (ang. whistleblower, dosł. „człowiek dmuchający w gwizdek”) bo i nie ta tradycja i nie ten system prawny, i dalej będziemy drążyć pomysły nijak nie pasujące do rzeczywistości, a prawda jest taka,że jakby coś trafiło na Inspektora do „dyrekcji” to ONA w pierwszej kolejności da wiarę każdemu tylko nie Inpektorowi.

  • 9 do Beobachtera napisał(a):

    Oczekujesz ze Siprp zrobi to, czy tamto bo ty tak sobie zyczysz. A czy jestes choc stowarzyszony by wysuwac tego typu oczekiwania?

  • 10 leniwy napisał(a):

    Zawsze znajdzie sie ktos, kto wyrazi mysl innych i obejdzie sie bez angazowania w inicjatywy spoleczne.

  • 11 kataraman napisał(a):

    Tema może i nie jest najważniejszy lecz widoczna jest zmiana w GIP w zakresie podejścia do IP w przypadku oskarżanie z zewnątrz. Zmiana szczególnie w SKW spowodowały „ludzkie podejście” banalnie napiszę „winę trzeba udowodnić”. Swoją drogą bierzmy przykład z innych służ które bronią pracownika do czasu gdy jest to tylko możliwe.

  • 12 ip napisał(a):

    Do kkk. Znudzonemu sprawą zwolnionych z pracy jego kolegów i koleżanek proponuję wypić spokojnie kawusię przy swoim biurku i ziewnąć sobie czytając tę wiadomość.
    Otóż jest pierwsza przegrana okręgowej Małgorzaty P. Jest to sprawa wytoczona przeciwko związkom zawodowym, które nie wyraziły zgody na zwolnienie inspektorów objętych szczególną ochroną i pomimo tego zwolnionych z pracy. Małgorzata P. podważyła przed sądem legalność działania tego związku zawodowego.
    19.10.2016 r. zapadł wyrok w Sądzie Rejonowym we Włocławku, sygn. IVP 236/16.

  • 13 tolek napisał(a):

    Przejdźmy do meritum, sprawa sygnalistów jest istotna i nie chodzi tu o powielanie jakiegokolwiek modelu anglosaskiego. Większość rozwiniętych krajów europejskich posiada ustawowe rozwiązania w tym zakresie, o ile się nie mylę do grona tych krajów ostatnio dołączyły Wegry. Przypadki o których piszecie tylko potwierdzają jak jest to istotne. Dlatego trzeba uznać, że zainteresowanie tematem FZZ oraz inicjatywa ministerstwa w tej sprawie to krok milowy. Pierwszy raz od kilku lat problem został dostrzezony … zobaczymy co dalej.

  • 14 matti napisał(a):

    Podziwiam sygnalistów z zakładów pracy – tych co się ujawniają. Zdani są sami na siebie – nawet IP im za wiele nie pomoże. Co by było, gdyby taki sygnalista znalazł się w którymś z OIP-ów. Już widzę obrazki naigrywania się i obśmiewania! A są w naszym urzędzie sytuacje patologiczne, o których góra nie wie lub wiedzieć nie chce.