Kobieta w biurze jest przedewszystkiem urzędniczką. Pracownice wzorowe i pracownice niepożądane. Polityka towarzyska wobec kolegów.

08 marca 2016 | Bez kategorii

patty

 

W układzie wzajemnych stosunków mężczyzny i kobiety zaszły poważne zmiany, które musiały gruntownie przeobrazić wszystkie dotychczasowe kodeksy savoir-vivre’u. Najgruntowniejsza bodaj zmiana nastąpiła w pozycji społecznej kobiety. Usamodzielniła się ona, zajęła w życiu codziennem, zawodowem i biurowem, stanowisko niemal równorzędne z mężczyzną.

 

 

Kobieta w biurze – to nowy problem nie tylko socjalny, ale i towarzyski. Niestety, towarzyskie stosunki biurowe pozostawiają bardzo wiele do życzenia. ……

 

Oczywiście, zgoła inaczej wygląda pozycja kobiety zamężnej, pracującej w biurze, a inaczej kobiety samotnej. Pierwsza z nich ma za sobą powagę swego stanu małżeńskiego, ma męża, który ją obroni przed napaścią, czy zaczepką, wreszcie ma zazwyczaj większe doświadczenie życiowe.

Druga – kobieta samotna musi polegać przede wszystkim na sobie samej, musi sama regulować stosunek otoczenia do siebie, musi sama wydźwignąć się na pewien stopień. Gdyż pamiętajmy o jednem: stosunek mężczyzny do kobiety ( a ten odgrywa tu najważniejszą rolę) zależy przedewszystkiem od samej kobiety.

 

Kobieta dobrze wychowana i taktowna potrafi trzymać mężczyznę zdala od siebie i, jeśli trzeba, potrafi go zbliżyć lub oddalić. Wystarcza chłodne spojrzenie, czy obojętny ton głosu, sztywniejszy ukłon, aby dać mężczyźnie do zrozumienia, że powinien się trzymać zdaleka. Istnieje natomiast cały arsenał sposobów nieprzekraczających granic towarzyskiej przyzwoitości , sposobów, które mogą mężczyznę przybliżyć.

 

Kobieta w biurze powinna obrać sobie pewną politykę towarzyską, różniczkując ją rozsądnie w stosunku do rozmaitych osób.

 

Wobec kolegów biurowych winna być lojalną i w miarę koleżeńską, z zachowaniem wszelako pewnego dystansu, gdyż nic gorszego , niż dopuścić mężczyznę, z którym koleguje się w biurze, do zbytniej poufałości, od której potem nie sposób go oduczyć.

 

Z drugiej strony, owego dystansu nie powinna kobieta rozumieć jako nieznośnej w biurze maniery wiecznej obrazy i nieustannego dąsu. To prowadzi do innej ostateczności: kobieta przestaje być urzędniczką, a staje się tylko kobietą ze wszystkimi wadami, właściwemi tej czarującej zresztą płci.

 

W sprawach interesów i powierzonych jej prac, kobieta powinna pamiętać, że jest przedewszystkiem urzędniczką.

 

Zdarza się, że kobieta doszedłszy do pewnego stanowiska, lubi okazywać podwładnym mężczyznom swoją (często przypadkową) wyższość. Jest to taki sam nietakt, jak wieczne pretensje, robienie plotek na koleżanki i tyle innych plag nowoczesnego biura.

 

Niezmiernie ważnem zagadnieniem jest sprawa wyglądu zewnętrznego, a więc przedewszystkiem ubrania. Kobieta winna przychodzić do biura ubrana skromnie, na szaro, na ciemno, lub nawet na jasno, byle nie krzycząco, lecz skromnie. Wyzywający strój, jaskrawe ozdoby, krzyczący „maquillage” – wszystko to stwarza warunki sprzyjające powstaniu zbytniej swobody biurowych stosunków.

 

Ktokolwiek miał choćby pobieżnie do czynienia z biurem, ten zna owe nieznośne, rozkapryszone, hałaśliwe i wyzywająco przystrojone urzędniczki, które tylko opóźniają tempo biurowej pracy. Kobiety takie lubią wykorzystywać swoich kolegów, każą im odrabiać za siebie „kawałki” (skargi na to słyszałem dość często), obligują do drobnych przysług, jak np. przenoszenie maszyny do pisania i.t.d.

 

W stosunku do swoich przełożonych panny takie często zbyt daleko posuwają swoją kokieterję – tak daleko, że przekraczają granice, w których zamierzyłem sobie udzielić rad i wskazówek. Samo się przez się rozumie, że dobrze wychowana kobieta „nazbyt praktyczną” kokieterją nie będzie narażała na szwank swego dobrego imienia. (W.T. )

 

nowykurjer

 

Korzystając z niewątpliwej okazji, jaką jest tradycyjny „Dzień Kobiet” – pozwalamy sobie przytoczyć „in extenso” tekst pochodzący z pierwszego dwudziestolecia funkcjonowania inspekcji pracy w Polsce, zamieszczony w poznańskim „Nowym Kurierze” , Nr 27 z dnia 4 lutego 1934 r. (zachowano pisownię i oryginalne podkreślenia).

 

Czytając ten tchnący nieco myszką tekst, możemy sobie z jednej strony uświadomić, jak bardzo wszystko od tego czasu się zmieniło, ale z drugiej strony…jak stała jest natura ludzka i jak wiele jeszcze należałoby zmienić.

 

 

A tak na poważnie. Wszystkim koleżankom inspektorkom pracy, i innym paniom – wszystkiego co najlepsze w życiu codziennem, zawodowem i biurowem, w tym także tego aby „towarzyskie stosunki biurowe nie pozostawiały zbyt wiele do życzenia” – życzy Zarząd Główny Waszego SPPRP .


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarze 4 do wpisu “Kobieta w biurze jest przedewszystkiem urzędniczką. Pracownice wzorowe i pracownice niepożądane. Polityka towarzyska wobec kolegów.”

  • 1 Margo napisał(a):

    Czy wyraz „przedewszystkiem” jest prawidłowo napisany? Czy nie powinno być „przede wszystkim”?

  • 2 Margo napisał(a):

    Jak długo czeka się na decyzje moderatora?

  • 3 Moderator napisał(a):

    do Margo.

    Proponuję przeczytaj komentowaną publikację uważnie i do końca, a znajdziesz tam odpowiedzi na pytania zadane 10.03.2016r. Co do zatwierdzania to odbywa się to jak czas pozwala – bez zbędnej włoki.

  • 4 Margo napisał(a):

    Do Moderatora. Przepraszam nie doczytałam do końca…Pozdrawiam