Odwołanie/Rezygnacja Głównego Inspektora Pracy – Pani Anny Tomczyk

22 maja 2012 | Bez kategorii

 

W dniu 22.05.2012r. Rada Ochrony Pracy przy Sejmie RP pozytywnie zaopiniowała  wniosek z dnia 11.05.2012r. Marszałek Sejmu o odwołanie Pani Anny Tomczyk ze stanowiska Głównego Inspektora Pracy.

Przewodnicząca Rady, Poseł Izabela Katarzyna Mrzygłocka poinformowała także członków Rady Ochrony Pracy o piśmie Pani Anny Tomczyk z dnia 15.05.2012r. skierowanym na ręce Marszałek Sejmu, o rezygnacji z pełnionej funkcji Głównego Inspektora Pracy z powodów osobistych.

 

 

retransmisja posiedzenia Rady Ochrony Pracy z 22.05.2012r

 

link do publikacji na stronie ATESTU

 

W imieniu inspektorów pracy zrzeszonych w SIPRP dziękujemy Głównemu Inspektorowi Pracy, Pani Annie Tomczyk za podjęcie dialogu ze Stowarzyszeniem Inspektorów Pracy Rzeczypospolitej.

 

Życzymy wielu sukcesów i satysfakcji w życiu zawodowym i prywatnym.

 


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 8 do wpisu “Odwołanie/Rezygnacja Głównego Inspektora Pracy – Pani Anny Tomczyk”

  • 1 Kamil napisał(a):

    Uwaga na wyjazdy służbowe! W dniu, w którym GIP wyjechała z Warszawy i przyjechała do Łodzi na Krajowy Zjazd ZZPPIP Pani Marszałek Sejmu skierowała wniosek o Jej odwołanie, zaś po tym, co GIP usłyszała na tym Zjeździe od delegatów widać wolała złożyć dymisję. Ciekawe, czy będą dalsze zmiany i kogo Pani Marszałek powoła na to stanowisko?

  • 2 mateo napisał(a):

    Mam nadzieję, że będzie to osoba z „ikrą” – nie karierowicz. Mam też nadzieję, że PIP pod nowymi rządami faktycznie zacznie spełniać swoją rolę. Czekają na to rzesze pracowników. Już w 1918 Związki Zawodowe wywalczyły prawo do 8-mio godzinnego dnia. Na dzisiejszy dzień jest to fikcja do kwadratu. Następny ważny problem to legalność zatrudnienia. Nie można realizować tego tematu w pojedynkę (jeden inspektor). Obecne kontrole PIP w tym zakresie powodują tylko lawinowy rozrost „szarej strefy’. Cierpią na tym wszyscy.

  • 3 mmm napisał(a):

    Moim zdaniem w wyniku targów politycznych kandydat na GIPa jest tylko jeden – Jolanta Fedak. Dziwnym „zbiegiem okoliczności” do dymisji dochodzi tydzień po głosowaniu nad ustawą emerytalną. Wiadomo jak PSL zachowywał się przy „negocjacjach” koalicyjnych i wiadome było też że Donald T. nie pozwoli na przejęcie PIP przez PSL bez gwarancji uchwalenia tej ustawy. Jolanta Fedak może być dobrym GIPem w zakresie ewentualnych podwyżek ale niepokoi mnie tylko to, że Pawlak kilkukrotnie mówił o tym że PIP nie powinno podlegać pod sejm tak jak jest obecnie ale pod Ministerstwo Pracy (też przejęte przez PSL). Uspokaja mnie jedynie to że Pani Fedak jest bliżej Pawlaka niż ten młokos z ministerstwa pracy i ze względu na obecny prestiż stanowiska GIP nie będzie ruchów zmierzających do zmiany podległości (pod Ministra Pracy).

  • 4 Kamil napisał(a):

    Oto co m.in. „zawdzięczamy” byłej już szefowej PIP np: nieskuteczne starania o zwiększenie płac pracowników PIP i w konsekwencji brak podwyżek w 2012r., wniesienie autopoprawki zmniejszającej o 15.384 tys. zł budżet PIP na 2012r, przespanie sprawy metryk rozstrzygnięć administracyjnych pomimo, że od uchwalenia zmiany KPA było ponad pół roku na podjęcie działań w tym zakresie, trwanie przy odmiennej niż stanowisko Rządu RP wykładni co do Konwencji Nr 81 MOP, co niepotrzebnie komplikuje procedurę kontroli; a także nie zgodziła się na używanie przez ponad 1500 inspektorów pracy wizerunku orła w wydawanych rozstrzygnięciach i pismach kierowanych do obywateli i innych podmiotów, choć inspektorzy pracy tak jak GIP oraz OIP też mają do tego ustawowe prawo, a także n-tą już wersję Navigatora i dalsze pogorszenie wzroku ze względu na małą czcionkę w tym oprogramowaniu.

  • 5 Anastazy napisał(a):

    Do Kamila
    W pełni się zgadzam.
    Generalnie więcej złego niż dobrego.
    Problem niestety leży w totalnym odizolowaniu aparatu GIP od realiów świata kontroli zwykłych Inspektorów.
    Pani Ania była produktem aparatu GIP.
    Aparat GIP nie wie jak wyglądają kontrole w rzeczywistości – jakie faktycznie problemy istnieją. Aparat GIP chce uzasadnić potrzebę własnego istnienia poprzez szereg danych zbieranych na podstawie kontroli ludzi w terenie. Oczywiście te dane GIP nie wklepuje sam tylko IP-y. Efekt 80% czasu IP idzie na nawigatora i sprawozdania.
    Aparat GIP wie że musi stanowić aktywny ośrodek „coś” generujący bo ministerstwo pracy może połknąć inspekcje pracy i nie będzie już ministra GIPa tylko dyrektor departamentu w ministerstwie pracy.
    Co się wtedy stanie ze wszystkimi tymi wybitnymi fachowcami którzy siedzą na wysokopłatnych stnowiskach? Ano stracą swoje apanaże.
    A tego się boją bardzo i straszą tym zwykłych IPów(że IPy też stracą). Problem polega na tym że pobory IPów niewiele są teraz warte. Straszak przestaje działać – motywacja spada. Układ się degeneruje.
    Apeluję więc do aparatu GIP – zluzujcie procedury i wymagania, zacznijcie płacić IPom lepiej bo jeden światły polityk wykona ruch organizacyjny, koalicja klepnie zmiany w ustawie i aparat GIP będzie trybikiem w aparacie ministerstwa pracy.

  • 6 pablo napisał(a):

    Mnie się wydaje, że aparat GIP wie jak wyglądają kontrole, tylko tak jak napisał Anastazy „aparat GIP chce uzasadnić potrzebę własnego istnienia poprzez szereg danych zbieranych na podstawie kontroli ludzi w terenie”. To ze w terenie działa się fatalnie, że wszystko robi się dla statystki i byle jak aby tylko było – to już GIP nie interesuje, zleci się kontrolę wewnętrzną, wykaże inspektom błędy, zobowiąże do poprawy i dalej do roboty. Każdy z kolejnych GIP niejako powiela ten samy styl sprawowania urzędu

  • 7 Anastazy napisał(a):

    aparat nie wie – nikt z aparatu gip nie był na kontroli w ciągu ostatnich 5 lat. żaden z kacyków pomimo posiadania uprawnień nie przeprowadzał prawdziwych kontroli(przykład dep nadzoru i kontroli (dyletanci inspekcyjni zupełni – może znają się na czymś innym i to powinni robić). Ponadto nawet jeżeli członek aparatu gip się dowie od znajomych co robią kontrole to się nie przyzna i reprezentuje stanowisko takie jak reszta aparatu, żeby się nie wychylić. Oczywiście prowadzone są wojenki departamentów miedzy sobą, o coś(jakiś wyimaginowany problem) ale zwykle chodzi o wpływy, ludzi i pieniądze ale to raczej taka zabawa dzieci w piaskownicy gdy na około istnieje problem burzy piaskowej albo desertyfikacji ziemi. Taka jest mniej więcej skala porównawcza.

  • 8 Dyzio napisał(a):

    Dla inspektorów chyba najlepiej kiedy GIP-em zostanie człowiek o znanym nazwisku „z zewnątrz” – może wtedy w Urzędzie zaczną się zmiany na lepsze. Ostatnia kadencja to była stagnacja i trudno wskazać pozytywy.