Podsumowanie sondażu nr 42 „Czy powinno się jednoznacznie określić uprawnienia inspekcji pracy w obszarach mobbingu i dyskryminacji – jeżeli trzeba to nawet przez zapis ustawowy ?”

30 lipca 2015 | Bez kategorii

sondażGłosowanie odbywało się na naszej stronie internetowej w okresie 16.05.2015 r. – 15.06.2015 r. W tym okresie odnotowano ok. 7000 wejść na stronę internetową SIPRP. Spośród głosujących 84% respondentów uważało, że powinno się jednoznacznie określić uprawnienia inspekcji pracy w obszarach mobbingu i dyskryminacji – jeżeli trzeba to nawet przez zapis ustawowy, a tylko 16% respondentów było temu przeciwnych.

 

W praktyce każdy z inspektorów pracy rozpatrujący skargi wpływające do naszego urzędu, w mniejszym lub większym stopniu zobowiązany jest do oficjalnego odniesienia się do ww. zagadnień (np. w odpowiedziach udzielanych skarżącemu lub środkach pokontrolnych wydawanych kontrolowanym podmiotom). …..

 

Jak można się dowiedzieć ze sprawozdania z działalności Państwowej Inspekcji Pracy za rok 2014, do organów Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło w 2014 r. ogółem ponad 41 700 skarg (w 2013 r. – 44 100), w których skarżący wskazali łącznie ponad 89,9 tys. problemów wymagających interwencji inspekcji. W związku ze złożonymi skargami inspektorzy pracy przeprowadzili prawie 25,3 tys. kontroli (co stanowi ponad 28% ogółu kontroli w roku sprawozdawczym). W przypadku 1/4 skarg przeprowadzone w trakcie kontroli postępowanie dowodowe nie pozwoliło na zweryfikowanie zarzutów podniesionych przez skarżących (np. ze względu na sporny charakter świadczeń); tym samym rozstrzygnięcie sporu między stronami pozostało w wyłącznej gestii sądu. Spośród pozostałych skarg 60% inspektorzy uznali za zasadne lub częściowo zasadne. W tej liczbie skarg, 2,2% (1 926 skarg) stanowiły zagadnienia związane z dyskryminacją, molestowaniem i mobbingiem. W zakresie dyskryminacji skarżący podnosili najczęściej zarzuty nierównego traktowania przy: kształtowaniu wynagrodzenia za pracę (m.in. dysproporcje przy przyznawaniu nagród, premii, podwyżek), nawiązywaniu i rozwiązywaniu stosunku pracy (m.in. ze względu na płeć, wiek, narodowość czy przynależność związkową). Natomiast w skargach dotyczących mobbingu najczęściej zgłaszano zarzut niewłaściwego traktowania przez pracodawcę (np. dyskredytowanie pracownika w obecności innych pracowników, osób trzecich, obarczanie obowiązkami niemożliwymi do wykonania). Ponadto wskazywano na szykanowanie, poniżanie, ośmieszanie, szantażowanie, nękanie, stosowanie pomówień, oszczerstw.

 

Bardzo ważne w działalności kontrolno-nadzorczej inspektorów pracy jest oficjalne stanowisko Państwowej Inspekcji Pracy, przyjęte do wiadomości przez Radę Ochrony Pracy na posiedzeniu w dniu 8.07.2014 r. Stanowisko to przedstawiła pani Halina Tulwin – Dyrektor Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy z którego wynika m.in, że. .

 

(…) Możliwość działania inspektora pracy w zakresie problematyki dyskryminacji i mobbingu jest bardzo ograniczona. W sprawach dotyczących ww. materii, organem właściwym jest sąd pracy. Inspektor pracy, jako organ Państwowej Inspekcji Pracy, nie został ustawowo umocowany do rozstrzygania spraw spornych. Trudności w dokonaniu wiążących i bezspornych ustaleń w tym obszarze wynikają z faktu, iż do wykazania ewentualnych naruszeń nie wystarczają dowody z dokumentów, które w największym stopniu są wykorzystywane przez inspektorów pracy. Uzyskiwane w trakcie czynności kontrolnych oświadczenia lub zeznania zwykle są kwestionowane przez drugą stronę sporu. Bez uprawnienia do dokonywania swobodnej oceny dowodów inspektorzy pracy pozbawieni są możliwości wiążącego ustalenia faktów na ich podstawie. Świadkami w sprawach tego typu są zazwyczaj inni pracownicy, którzy w obawie o miejsce pracy nie są chętni do współpracy. W ramach czynności kontrolnych inspektor pracy może sprawdzić jedynie, czy pracodawca udostępnił pracownikom tekst przepisów o równym traktowaniu w zatrudnieniu, rozpowszechniany w formie pisemnej informacji na terenie zakładu pracy lub zapewnił dostęp do tych przepisów w inny sposób, przyjęty u danego pracodawcy. Inspektor nie ma natomiast uprawnień do stwierdzenia w sposób wiążący, że działania pracodawcy w indywidualnych przypadkach wyczerpują znamiona dyskryminacji bądź mobbingu i żądania od pracodawcy wypłacenia pracownikom należnych im z tego tytułu świadczeń pieniężnych. Ograniczenia w zakresie działalności kontrolnej sprawiają, iż szczególnego znaczenia nabiera działalność o charakterze prewencyjno-informacyjnym prowadzona przez PIP w obszarze równego traktowania i przeciwdziałania mobbingowi (…)”

 

DSC00097Na tle tej wypowiedzi nie można nie wspomnieć o zupełnie innym przekazie wynikającym z najbardziej chyba znanej opinii publicznej kontroli PIP w obszarze dyskryminacji i mobbingu. Chodzi oczywiście o tzw. „sprawę Durczoka”. Przekaz licznych mediów (na czele z tabloidami) był następujący: Inspekcja zapowiada w mediach kontrolę w TVN jeszcze przed jej rozpoczęciem. Mówi o wsparciu działań wewnętrznej komisji powołanej przez pracodawcę.

 

Inspektorzy „wkraczają do TVN”. Rzecznik OIP informuje w tabloidzie: „Badając relacje pomiędzy pracownikami a pracodawcą w zakresie stosowania artykułu 94-3 kodeksu pracy, który dotyczy mobbingu, przeanalizowano dokumentację wewnątrzzakładową dotyczącą procedur, działań i szkoleń zapobiegającym niepożądanym zachowaniom. Nie stwierdzono naruszenia artykułu 94-3 paragraf 1 kodeksu pracy. W innych kontrolowanych zagadnieniach prawnej ochrony pracy również nie stwierdzono nieprawidłowości.[…]Komisja TVN na pewno sprawdzała nieprawidłowości pod swoim kątem. Możliwe że chodziło o relacje międzyludzkie lub inne aspekty, ale na pewno nie był łamania prawa pracy…” . Przekaz trafia na pierwszą stronę tabloida „ Inspekcja pracy o aferze Durczoka. Molestowania nie było!).

 

Stąd wniosek dla przeciętnego obywatela: Skoro w „sprawie Durczoka” inspekcja kontrolowała zagadnienia mobbingu/molestowania – to w mojej sprawie również powinna. I oczywiście przekaz ten spowodował pojawienie się skarg/wniosków o kontrolę z właśnie taką sugestią.

 

DSC00098Zupełnie inne podejście ujawnione zostało w relacjach wewnątrzorganizacyjnych PIP. W jednej z jednostek organizacyjnych PIP – mobbing badano za pomocą anonimowych ankiet wypełnianych przez pracowników. Z ankiet tych (generalnie pominąwszy sensowność takiej „metody”) wynikało niezbicie, że duża część pracowników uważa, że występowały działania i sytuację mogące sugerować istnienie wewnątrz urzędu tej patologii.

 

Podsumowaniem tego „badania” było stwierdzenie, iż na temat czy był mobbing czy nie – wypowiedzieć może się jedynie sąd. Sprawę tę zresztą relacjonowaliśmy obszernie na naszej stronie internetowej.

 

Wnioski:

 

Jeśli chcemy, albo co gorsza musimy jako inspektorzy pracy odnosić się do skarg zawierających zarzuty dotyczące mobbingu i dyskryminacji (co jak widać w praktyce ma miejsce) – należało by ściśle zdefiniować kompetencje organów PIP w tym obszarze, jeżeli to konieczne to nawet poprzez zmianę ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy. Ważna jest też precyzyjna procedura wewnętrzna (być może w randze zarządzenia), minimalizująca ryzyko inspektora zajmującego się merytorycznie tego typu sprawami i ujednolicająca postępowanie organów PIP w skali całego kraju. Pewne działania w tej kwestii (w postaci jednak tylko swoistego „prawa powielaczowego”) zostały podjęte przez byłego głównego inspektora pracy Tadeusza Jana Zająca. Kompetencje Inspekcji w tym obszarze i procedury działania inspektorów pracy powinny być przekazane opinii publicznej np. na stronie internetowej Urzędu. Pozwoliło by to na uniknięcie wielu sytuacji konfliktowych na linii skarżący/pracodawca – inspektor pracy, a także zmniejszyło by liczbę skarg na bezczynność inspektorów pracy w tym obszarze.
I co równie ważne – nie możemy generować przekazów medialnych w sposób różny określających kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy w tym obszarze.

 

źródło

 

biuletyn ( str 17-25)  nr 49 ROP


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 16 do wpisu “Podsumowanie sondażu nr 42 „Czy powinno się jednoznacznie określić uprawnienia inspekcji pracy w obszarach mobbingu i dyskryminacji – jeżeli trzeba to nawet przez zapis ustawowy ?””

  • 1 bryan napisał(a):

    Moim zdaniem – ip-om wara od mobbingu. Od tego są sądy pracy. czy inspektor ma rozstrzygnąć według własnego „widzi mi się” czy doszło do mobbingu?! Chyba nie w tą stronę winna zmierzać PIP. Należy usprawnić działanie sądów pracy i to wszystko w tym zakresie!

  • 2 wars napisał(a):

    Z punktu widzenia praktyka muszę oddać cześć inspektorom, którzy musieli po takich hucznych zapowiedziach na łamach wysokonakładowej prasy musieli zapukać do TVN. I pomimo tego że to potężne medium raczej było nastawione, że „inspekcja coś znajdzie”, co by poparło ich ryzykowne działania w sprawie Durczoka – nie zdecydowali się np. na przeprowadzenie tego durnowatego badania ankietowego o którym redakcja pisze.
    W zależności komu by się rozdało ankiety – to by na pewno „wyszło” że był mobbing. I tak jak wielokrotnie nasi rzecznicy robili – informacja o ankiecie „poszła by w eter”.
    Ale na szczęście zreflektowano się czym to w tym przypadku grozi. To nie jest sprawa dyrektora urzędu, szkoły czy muzeum regionalnego – którego takim przekazem „przyciskami”, a przy okazji budujemy lokalnie błędne przekonanie o pracy inspekcji.
    No i dzięki temu, że zadziałano „niestandardowo”, a nawet wyprzedzająco napisano że nijakich naruszeń prawa w TVN nie było – my jako inspektorzy pracy nie znaleźliśmy się na liście red. Durczoka osób czy instytucji w stosunku do których wystąpił o odszkodowanie gdzieś 9 mln zł.
    „Przypodobywanie” się mediom (czyli w nowomowie PIP „współpraca z partnerami społecznymi”) ma więc swoje granice. Co miejmy nadzieję zrozumieliśmy wszyscy, a głównie ci którzy „rozliczają inspektora z efektów” oraz rzecznicy prasowi, którzy żyją abstrakcyjnym życiem rodem z jakiejś podrzędnej korporacji.

  • 3 rysio napisał(a):

    Jak można mówić, że w jakiejś firmie na pewno nie naruszono prawa! Przecież to skrajna nieodpowiedzialność. I właśnie to godzi w prawa ofiar (nawet tych potencjalnych) molestowania czy mobbingu. Gratulacje dla Pani Rzecznik. Która zresztą jak widać podeszła do sprawy bez entuzjazmu. Przynajmniej tyle…

  • 4 Starszy napisał(a):

    Pójdę jeszcze dalej – PIP nie powinna zajmować się w ogóle prawem pracy, ponieważ – co do zasady – wszelkie sprawy są sporne.
    Tylko od woli pracodawcy zależy, czy jakiś stan prawny akceptuje czy nie.
    Jeśli nie, to nic nie możemy mu udowodnić.
    Prawo pracy powinno pozostać w gestii PIP tylko w bardzo ograniczonym zakresie – np. czy jest umowa, czy wypłaca wynagrodzenia, czas pracy kierowców, itp. Coś co można bezspornie udokumentować.

    Do czego w takim razie PIP ?

    Np. właśnie do prewencji oraz do szczegółowo robionych kontroli BHP – tam jest wystarczająco pracy, do stwierdzanie legalności zatrudnienia – ale tylko stwierdzanie obowiązku zgłoszenia (jeśli brak, to kara), a nie prowadzenie śledztwa typu czy Pan/Pani pracuje od wczoraj, od miesiąca czy od 10 lat !, do tego sprawdzenie czy zatrudniony ma na dzień kontroli umowę, itp.

    Jeśli mamy mieć swobodę oceny dowodów, typu umowa zlecenie/o pracę, mobbing tak/nie, faktyczne warunki pracy i płacy, a nie te na papierze, itp., to chyba wchodzimy w zakres działania niezawisłych sądów.
    W tej sytuacji, jeśli ip miałby uprawnienia sędziego toteż należy go wynagradzać po sędziowsku i stworzyć sędziowskie warunki pracy, z immunitetem i bezpieczeństwem włącznie.

  • 5 bloczek napisał(a):

    Moim zdaniem TVN winno teraz zająć się dyskryminacja płacową w PIP. Skandalem są rozbieżności w płacach na tych samych stanowiskach pracy – niejednokrotnie dwukrotne. Gdzie są OIP-y z wieloletnim stażem na swych stanowiskach?! Czyżby przez lata władzy nie dało się w tej kwestii nic zrobić? Za pieniądze podatników utrzymuje się limuzyny z kierowcami dla OIP-ów! Niedługo ci pracownicy PIP będą wozić „marchewkę” na obiady dla OIP-ów!

  • 6 rysio napisał(a):

    Do: bloczek
    A co to ma wspólnego z tematem wpisu. I dlaczego TVN ma się mieszać w sprawy wewnątrz firmy.
    Są związki zawodowe skupiające ponad 50% pracowników PIP i one nie uważają tego za problem. Regulamin wynagradzania jest uzgodniony ? Jest.
    A co do okręgowych inspektorów. To czym mają jeździć? MPK?.
    Zobacz, który wojewoda jeździ MPK?

  • 7 wacek napisał(a):

    Do Rysio: I co z tego, ze regulamin jest uzgodniony? Co masz na myśli? Regulamin nie powinien naruszać przepisów K.P. Jeżeli regulamin dopuszcza dyskryminację płac, albo narusza inne przepisy, to gratuluję takiego regulaminu. A co do samochodu, to się z tobą zgadzam. Okręgowy jeździ na różne spotkania, ma wyjazdy służbowe, reprezentuje okręg i nie będzie jeździł tramwajem.

  • 8 szary napisał(a):

    A ja się nie zgadzam z argumentem „wojewoda”.
    Wojewoda to reprezentant rządu wobec paru milionów ludzi. Sam jesz szefem kilku tysięcy pracowników. Odpowiada „głową” za wiele obszarów. W jego imieniu wydawanych jest tysiące decyzji o doniosłych skutkach. Musi być dyspozycyjny 24 h. powódź, wypadek etc.

    Okręgowy Inspektor to urzędnik który osobiście odpowiada za dotarcie na czas na zebrania w GIP, spotkania we Wrocławiu i „naukowe konferencje” organizowane przez PIP w Polsce. Nie pomylę się, że te przebiegi plus wożenie do domu to 90% kilometrówki.
    Sam wydaje kilka decyzji rocznie – zresztą przygotowanych od początku do końca przez inspektora. Kompetencje jego określone w ustawie o PIP – i są praktycznie żadne. Po nocach na wezwanie nie wstaje nigdy.
    Jest kierownikiem od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu ludzi mając przy tym dwu zastępców, kilkuosobową księgowość i kilkunastoosobową administrację oraz rzecznika prasowego.

    Równie dobrze limuzynę z kierowcą powinien mieć przeciętny kierownik w UW lub starostwie, dyrektor każdej większej szkoły (który ma niewspółmierną do OIP odpowiedzialność) – a jakoś nie ma.

    Proszę mi wybaczyć, ale porównanie z wojewodą jest niestosowne.

    A limuzyny z kierowcami na tym szczeblu to pozostałość po dobrych czasach – i przejaw marnotrawstwa grosza publicznego.

    Są kraje gdzie premierzy poruszają się komunikacją zbiorową. A poza tym w każdym okręgu są auta służbowe. Nie ma więc problemu aby korzystał z nich także Okręgowy.

  • 9 Dlaczego nie ? napisał(a):

    http://www.wykop.pl/link/2587619/kolejny-prezydent-dojezdza-do-pracy-rowerem-i-to-az-30-km/

  • 10 szeherezada napisał(a):

    Samochody służbowe to temat zastępczy. Wracając natomiast do meritum to uważam, że w okresie po T.Sułkowskim kolejni następcy skierowali PIP na ślepy tor. Wszyscy wiemy, że w praktyce większość czasu zajmują nam kontrole nie mające nic wspólnego z BHP. Ze skarg uczyniono fetysza – więc jak Kowalski napisze że chyba mu zaniżyli ekwiwalent za urlop o 4zł 50 gr to się nasyła na pracodawcę kontrolę ( notabene kosztującą podatnika 1500zł) zamiast odpisać gościowi że od rozstrzygania sporów to zgodnie z konstytucją są sądy. Czasami zastanawiam się dlaczego w tym kraju jeszcze nikt nie zauważył że władza wykonawcza częścią której jest PIP stale i z upodobaniem przypisuje sobie kompetencje zastrzeżone dla władzy sądowniczej? Kontrola przestrzegania przepisów dotyczących przeciwdziałaniu mobbingowi – tak ale tylko na poziomie ogólnym dotyczącym wszystkich pracowników zakładu. Ale badanie czy Pan X był mobbingowany – stanowczo nie. Bo jest to obszar kompetencji sądu o ile Pan X uzna za konieczne napisanie pozwu. Doprowadzono do absurdu tzw. skargi. Może powinniśmy sobie zadać pytanie kiedy skończy się bezkrytyczne rozpatrywanie różnej maści donosów pisanych często przez konkurencję albo stanowiących wynik zwykłej zawiści czy też będących swoistą karę za wyrządzone krzywdy? Mąż nie płaci alimentów ? – piszemy do PIP. Dwie ulice dalej warsztat samochodowy ma dużo klientów? – piszemy skargę bo pewnie zatrudniana czarno. Na autorów tych niby skarg wpływu nie mamy ale dlaczego się nimi zajmujemy? Długo by jeszcze pisać na ten temat ….

  • 11 Ciapciarapcia napisał(a):

    czytajcie dziaiejszy artykuł w wyborczej. Depresja inspektora pracy. Dobry artykul na ten tydzien.

  • 12 Jack Sparrow napisał(a):

    http://wyborcza.biz/biznes/1,147141,18475377,trudny-zawod-inspektora-pracy.html
    a jutro w wyborczej o odpowiednikach inspekcji pracy w innych krajach

  • 13 szary napisał(a):

    To okropne. 221 razy na papierze i drugie tyle razy w e-wydaniach powiedziano: KRÓL JEST NAGI !!!
    I co? i nic.

    Jeżeli jakaś instytucja finansowana ze środków publicznych jest całkowicie odporna na opinię publiczną – to jest właśnie GIP/PIP. Całe pokolenia urzędników i pociotków w różnych instytucjach oraz koleżanek, z piaskownicy to gwarantują przetrwanie. Niestety. Pooglądajcie sobie nowy-stary skład ROP. Układ jest zacementowany do października.

  • 14 lub napisał(a):

    Jakoś na ROP dzisiaj nikt nie chwalił się wejściem do TVN i „wspieraniem komisji wewnętrznej”. Ani stwierdzeniami że nie był łamania prawa. Co to nagła zmiana świadomości ?

  • 15 Luzik napisał(a):

    Zaslugje na uznanie koncowe 15 min obrad Rop. I Gip przekonujaca do stosowania w wiekszym zakresie przez pracownikow przepisow dotyczacych rownego traktowania w zatrudnieniu……

  • 16 Johny Walker napisał(a):

    Przepraszam że trochę w innym temacie a mianowicie braku wzrostu wynagrodzeń. Jest proste rozwiązanie i dotyczy to ogółu pracowników… mianowicie obniżenie kosztów pracy o co postuluje głównie Centrum im. A. Smitha popierające P. Kukiza i na pewno nie zbiednieje od tego Państwo gdyż zwiększy się popyt a tym samym wpływy z VAT-u będącego głównym źródłem finansowania Państwa.
    Dlatego jeśli chcecie wzrostu wynagrodzeń zastanówcie się na kogo będziecie głosować w nadchodzących wyborach