Sąd Najwyższy wypowiedział się o systemie wynagradzania w PIP.

14 czerwca 2016 | Bez kategorii

Sąd NajwyższyNiniejsza publikacja stanowi nawiązanie do zamieszczonego na stronie SIPRP w lutym 2014 r. artykułu: „Problem który trzeba wreszcie rozwiązać. Orzeczenia sądów potwierdzają nierówne traktowanie w zatrudnieniu inspektorów dwu instytucji kontrolnych”, oraz artykułu zamieszczonego rok później: „Wyrok Sądu Okręgowego w (…) ws. dyskryminacji płacowej w PIP.”

 

Przypomnijmy, iż opisaliśmy m.in. casus jednego z inspektorów pracy, który skierował do Sądu Rejonowego w W. pozew przeciwko Okręgowemu Inspektoratowi Pracy w W. –  o odszkodowanie z tytułu nierównego traktowania. Uproszczając treść wniesionego powództwa, można stwierdzić, iż inspektor pracy porównał swoje wynagrodzenie z wynagrodzeniem innego inspektora pracy i doszedł do wniosku, iż jego wynagrodzenie zostało ukształtowane w sposób nieprawidłowy, gdyż otrzymywał wynagrodzenie niższe niż jego kolega wykonujący taką samą pracę.

 

Sąd podzielił stanowisko powoda i stwierdził, iż z uwagi na to, że praca wykonywana przez wskazanych w pozwie inspektorów była pracą o jednakowej wartości, brak było podstaw do różnicowania wynagrodzenia zasadniczego, a pozwany (OIP w W.), akceptując taką sytuację, i nie doprowadzając do ujednolicenia wynagrodzeń pracowników zatrudnionych na wymienionych stanowiskach – doprowadził do naruszenia zasady równego traktowania. ……..

 

Z tego powodu Sąd zasądził na rzecz inspektora pracy od Okręgowego Inspektoratu Pracy w W. odszkodowanie w kwocie 50 000, 00 zł. oraz zwrot kosztów procesu w kwocie 1 800 zł.

 

Od wyroku tego apelację wniósł Okręgowy Inspektor Pracy w W. Wyrokiem z dnia 25.10.2014 r. Sąd Okręgowy w W. oddalił tę apelację. Uznał, iż jest ona bezzasadna i podlega oddaleniu w całości. Od prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w W., pozwany pracodawca (OIP w W.) wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

 

Stanowisko w tej ważnej dla wszystkich pracowników PIP sprawie, w dniu 15 marca 2016 r. zajął Sąd Najwyższy. Wyrokiem o sygn. akt. II PK 17/15 Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację, co do wysokości zasądzonego odszkodowania i w tym zakresie sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpatrzenia. W pozostałej części oddalił skargę kasacyjną.

 

Z uzasadnienia wyroku SN wynika, że sąd miał jedynie wątpliwości co do wysokości zasądzonego odszkodowania (Sąd Rejonowy ustalił je na poziomie 50 tys. złotych, a Sąd Okręgowy tej kwoty nie zmienił). Sąd Najwyższy podkreślił, że zasądzone odszkodowanie za naruszenie zakazu płacowej dyskryminacji wymaga ustalenia i wyliczenia konkretnej kwoty majątkowej rekompensaty za rzeczywiście poniesioną szkodę, wynikającej z różnic pomiędzy wyższymi zarobkami porównywalnych pracowników, którzy wykonują prace jednakowe lub o jednakowej wartości, a wysokością zaniżonych zarobków pracownika poszkodowanego. Nieprawidłowo ustalona wysokość odszkodowania mogła zostać spowodowana uwzględnieniu w tej kwocie dodatku stażowego, który jeszcze powodowi nie przysługiwał.

 

Jak w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości podkreślił Sąd Najwyższy,  w pozostałym zakresie skarga kasacyjna okazała się bezpodstawna i nieusprawiedliwiona. Sądy obu instancji prawidłowo wykazały, że wynagrodzenie powoda było zaniżane w porównaniu do pracowników zajmujących te same stanowiska pracy, którzy mieli niższy staż pracy i doświadczenia zawodowe. Sąd Najwyższy zwrócił również uwagę na inną istotną kwestię. Mianowice stwierdził, że staż pracy może usprawiedliwiać różnicowanie innych niż dodatek stażowy składników wynagrodzenia za pracę pracowników wykonujących tę samą lub jednakową pracę tylko wtedy, gdy praktyka i większe doświadczenie zawodowe zdobyte podczas dłuższego stażu pracy na porównywalnym stanowisku pracy obiektywnie usprawiedliwiają wyższe wynagrodzenie z tytułu wyższych kwalifikacji, przydatności, sprawności zawodowej lub jakości świadczonej pracy wynikających z dłuższego stażu pracy zatrudnienia.

 

Sąd Najwyższy wskazał również, akceptując w pełni stanowisko Sądów obu niższych instancji, że ustalanie na podstawie ponadzakładowych przepisów płacowych wysokości wynagrodzeń pracowników zatrudnionych przy wykonywaniu jednakowej pracy lub pracy jednakowej wartości nie powinno naruszać prawa do jednakowego wynagrodzenia  za tę samą pracę.

 

Teraz zadaniem Sądu Okręgowego będzie jedynie ponowne, prawidłowe wyliczenie kwoty należnego odszkodowania. Z uzasadniania wyroku SN wynika, że w sprawie tej nie ma potrzeby przeprowadzania dalszych dowodów np. w zakresie przesłuchiwania świadków na okoliczność wysokości wynagrodzeń pracowników pozwanego pracodawcy.

 

 

Dlaczego o tym piszemy? Otóż na pewno nie dlatego żeby mącić i przeszkadzać. Po takim jednoznacznym stanowisku Sądu Najwyższego, nikt nawet  – najbardziej przywiązany do „starej” władzy, czy też historycznie uprzywilejowany – nie może twierdzić, że problemu nie ma. Albo, że należy próbować sprawę przeczekać i twierdzić że załatwią to w przyszłości inni.

 

Podkreślamy przy tym po raz kolejny, iż celem naszych publikacji „w tym temacie” – nie jest kolejne dzielenie środowiska inspektorów pracy, nie sugerujemy także, jakoby istniała konieczność zmniejszenia wynagrodzenia inspektorów zarabiających więcej i „ich kosztem” podwyższenia wynagrodzenia pracowników mniej zarabiających. Nie są to także uwagi czy też zarzuty pod adresem obecnego kierownictwa PIP, które robi co może – bo system wynagradzania w PIP to rzeczywiście „zaszłość historyczna”. Ale dodajmy: „zaszłość” bardzo poważna i doniosła w skutkach, a kumulująca się w przypadku niektórych inspektorów, nie tak jak w przypadku analizowanego wyroku przez okres 3 lat, lecz przez lat przynajmniej kilkanaście !

 

Ten nie rozwiązany problem nie przynosi jednak chluby instytucji, która w tych kwestiach wynagrodzeń pracowników powinna być jak przysłowiowa żona Cezara. Uważamy, że problem ten należy rozwiązać systemowo. Jedyną drogą do tego prowadzącą jest więc wprowadzenie w całej instytucji nowego regulaminu wynagradzania, a póki co, w miarę możliwości uwzględnianie oczywistych dysproporcji przy bieżących regulacjach wynagrodzeń.

 

I tutaj trochę optymizmu.  Główny inspektor pracy Roman Giedrojć problem dostrzega, co więcej jako pierwszy GIP  publicznie się o nim wypowiada, a także deklaruje chęć współpracy w tej kwestii z partnerami społecznymi tj. reprezentującymi pracowników PIP organizacjami związkowymi funkcjonującymi w Państwowej Inspekcji Pracy. Dalej – większość, a może i wszyscy okręgowi inspektorzy pracy (Zarząd SIPRP nie dysponuje kompletnymi danymi) w ramach ostatnich regulacji płac, zagadnienie „kominów płacowych” zdało się uwzględnić.

 

Oczywiście, nikt, a w szczególności nasze stowarzyszenie nie nawoływało i nie nawołuje, żeby wszystkim inspektorom przyznać takie samo wynagrodzenie. Ale powinno ono, zgodnie z zasadami prawa pracy odpowiadać ilości i jakości świadczonej pracy, a nie np. numerowi aplikacji którą inspektor pracy miał szczęście/nieszczęście ukończyć, lub numerem sekcji w której ma on szczęście/nieszczęście pracować. Pora skończyć także z akceptowaną niestety rzeczywistością inspektorów „ze starego i z nowego portfela”.

 

Jesteśmy głęboko przekonani, iż instytucja zaufania publicznego, jaką jest Państwowa Inspekcja Pracy, nie może sobie pozwolić na naruszanie przepisów prawa pracy, a tym bardziej na wypłacanie odszkodowań za naruszanie przepisów dotyczących równego traktowania w zatrudnieniu. Godzi to w prestiż i wizerunek Państwowej Inspekcji Pracy, o dyscyplinie budżetowej nie wspominając.

 

Czas najwyższy, by związki zawodowe działające w Państwowej Inspekcji Pracy będące faktyczną reprezentacją pracowników PIP „skupiły się na tym temacie” i wykorzystały szansę, którą daje świeży i powszechnie zrozumiały wyrok Sądu Najwyższego oraz otwarta postawa kierownictwa naszej instytucji. Dalsze przeczekiwanie nie ma sensu, bo nikt tego za Was/w Naszym imieniu nie zrobi.

 

Życzymy koleżankom i kolegom z władz związków zawodowych  owocnej pracy i sukcesów w negocjacjach.

 

akcja petycja

Informujemy, że mając na uwadze powyższe, Zarząd SIPRP wystąpi do organizacji związkowych działających w Państwowej Inspekcji Pracy o  podjęcie w tej kwestii oczekiwanych i niezbędnych działań.

 

 

link  do Bazy orzeczeń SN- Wyrok z 15.03.2016r.

 

PDF WYROKU

 


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 9 do wpisu “Sąd Najwyższy wypowiedział się o systemie wynagradzania w PIP.”

  • 1 brutus napisał(a):

    Moi Drodzy, z całym szacunkiem, ale gdyby nie GIP Roman Giedrojć i Stowarzyszenie IP, pieniądze na podwyżki i nagrody byłyby znacznie niższe. To nie czas na dysputy ile da się teraz wyrwać, to czas, aby usiąść do rozmów nad nowym regulaminem wynagradzania w PIP. Chyba wszyscy zapomnieli 7 letni okres posuchy. Teraz nadszedł czas związków zawodowych PPIP, bo chyba każdy się zgodzi, że nowy regulamin wynagradzania najbardziej dotknie święte krowy, traktujące związek jako trampolinę do kariery (czytaj ostatnie nominacje przewodniczących ZZ na OIP-ów). Hańba, po trzykroć hańba !

  • 2 Lili-put napisał(a):

    A czy ten inspektor nadal pracuje w inspekcji?

  • 3 Bobek napisał(a):

    Od szeregu lat a przez okres mojej pracy w PIP wmawiano mi , że podwyżki dostają osoby najmniej zarabiające ( nawet, gdy rozdysponowywano pieniądze ze zwolnień lekarskich)- czy tak było do końca? – świadczą o tym kominy. Muszą być jasne reguły może wtedy zasiedziałe kolesiostwo nie będzie miało nic do powiedzenia.
    Życzę powodzenia

  • 4 katamaran napisał(a):

    Nie ten inspektor już nie pracuje. W trakcie pracy zrobił aplikację radcy prawnego. Swoją drogą to dobrze będzie doprowadzić do sytuacji iż z innych stanowisk w przypadku ubiegania się o aplikację inspektorską będą dostawali podwyżki żeby dorównać startującym a po ukończeniu aplikacji co rok podwyższenie dodatku przez 40 lat. Co rok podniesienie wynagrodzenia pracuję więc wiem że za 40 lat osiągnę fajne wynagrodzenie.

  • 5 matti napisał(a):

    Posłuchajcie drodzy komentatorzy. Byłem uczestnikiem walnego zjazdu ZZPPIP. Jednym z zadań KK – jak mówił jej sekretarz jest przystąpienie do negocjacji z GIP w zakresie zniesienia różnic w wynagrodzeniu na tym samym stanowisku w PIP. Mam nadzieję, że ten postulat, którzy słyszeli delegaci w liczbie ok. 100 osób nie padnie i zostanie odłożony do lamusa. Nie wiem, czy obecna KK wzorem poprzedniej KK znowu nabierze strachu i nie uruchomi strony internetowej ZZPPIP. Jeśli będą się bać komentarzy to nie pozostanie nic innego jak zmienić ZZ lub go opuścić. Nie bądźmy bierni – rozliczajmy naszych przedstawicieli w KK. Sygnalizowany był problem z SEOD-em, ale większość delegatów nie widziała żadnych problemów z jego wdrażaniem?!

  • 6 ip napisał(a):

    Dyskryminacja i mobbing w sądzie jest faktem

    http://magazyn.7dni.pl/357445,Sad-rozstrzyga-czy-doszlo-do-dyskryminacji-i-mobbingu-w-inspekcji-pracy-a-prokuratura-czy-znieslawiono-jej-szefowa.html

  • 7 bloczek napisał(a):

    Ciekawe jest co zrobi z tym zagadnieniem nowy GIP? moim zdaniem taka sprawa winna być wyjaśniona w całości – dla dobra urzędu. ciekawe jest co zrobi nowa KK ZZPPIP? czy dalej będzie uważać, że nic absolutnie nie stało się w tym OIP-ie? czy dalej KK będzie popadać w samouwielbienie i uważać, że taki problem to nie problem dla KK? Jeśli KK nie zacznie działać to polecam lekturę liczby członków ZZ. Z roku na rok liczba członków spada. Moim zdaniem średnio o 100 osób w roku. Niech KK weźmie się do roboty bo.. niedługo nie będzie kim dowodzić!

  • 8 obserwator napisał(a):

    Problem Bydgoszcza nie jest prosty. Proponuję powstrzymać się od komentarzy i poczekać na rozstrzygnięcia. To jest węzeł gordyjski i walka grup wpływów. Zaangażowanie są prominentni posłowie i lokalni bonzowie różnych maści. I organizacje związkowe. I długoletni pracownicy oip – którzy mają wpływy i co jest oczywiste wśród tzw. „partnerów społecznych” maja znajomych. wszędzie Mam wrażenie że GIP jest głęboko ograniczony w możliwościach działania na tym polu. Zawsze komuś decyzyjnemu można głęboko podpaść. A problemu i tak się nie rozwiąże jak się ludzie nie dogadają. Samouwielbienie kierownictwa OIP za czasów władzy p. H. i K. jest faktem. Z drugiej strony OIP w takich złożonych warunkach jakoś funkcjonuje. Nie kazdemu by sie to udało zrobić.
    To że postępowanie prowadzi prokuratura bydgoska, wszak partner oip, prowadząca wspólne zoipem działania, pominąwszy związki personalne – też daje dużo do myslenia.
    Nikomu nie wpadło do głowy, a może nikt nie chciał, żeby to przekazać jakieś osciennej prokuraturze, aby usunąć wszelkie wątpliwości.
    Reasumując. Nawet drastyczne działania szefa urzędu – nieczego nie zmienią. Musiało by zostać wprowadzone coś na kształt zarzadu komisarycznego i ręczne sterowanie przez dłuższy czas, żeby sytuacja w sposób naturalny się nie wyjasniła. Ale chyba nie to powonno byc głonym zmartiwniem GIPa. Są sprawy dlaurzedu i dla systemu ochrony pracy ważniejsze.

  • 9 katamaran napisał(a):

    Tak Bydgoszcz to problem. Moim zdaniem został tam popełniony grzech zaniechania. Daleki jestem od oceny dlaczego, lecz nie robienie nic jest szkodliwe dla naszych kolegów i koleżanek oraz wizerunku okręgu.