To dobrze czy źle, że PIP wywalczył pieniądze dla pijanej ofiary wypadku ?

04 października 2013 | Bez kategorii

plakat2Tak można byłoby streścić pytanie, które stawiali sobie zdezorientowani czytelnicy lokalnej gazety w mieście Słupsk. Otóż w dniu 15 lipca br.  w „Głosie Pomorza” ukazał się pod bulwersującym nieco tytułem artykuł red. Zbigniewa MareckiegoPIP wywalczył pieniądze dla pijanej ofiary wypadku”. Dalej w zajawce napisano: „Choć młoda kobieta straciła prawą rękę podczas pracy w tartaku, będąc pod wpływem alkoholu, to jednak otrzyma odszkodowanie i będzie mogła się ubiegać o rentę. Wywalczyli to dla niej inspektorzy PIP w Słupsku”.

 

Rzeczywiście, po przeczytaniu takiego tytułu czytelnik z miasta Słupsk mógł mieć mieszane uczucia i zadawać sobie np. pytanie: „czym właściwie zajmuje się PIP”, albo „dlaczego PIP zajmuje się pijanym, tak jakby inni (trzeźwi) pracownicy nie mieli problemów ? itp.   ….

 

Przebieg zdarzenia był jednak zgoła inny niż wynika to z cytowanej zajawki. W  dniu 7 stycznia 2010r. 26-letniej pracownicy spółki Poltarex w Bielsku Pomorskim, pilarka tarczowa do cięcia drewna obcięła prawą dłoń.  Okazało się że kobieta znajdowała się wówczas pod wpływem alkoholu (0,48 miligrama w badanej krwi). Powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy nie stwierdził winy pracodawcy, a całą winą obciążył pracownicę, z uwagi na to że była pijana. Takie ustalenia pozbawiały ją oczywiście praw do świadczeń z ubezpieczenia społecznego, co potwierdził ZUS w Słupsku.

 

Kontrola przeprowadzona przez inspektorów pracy wykazała wiele nieprawidłowości dotyczących stanu technicznego obrabiarki, organizacji pracy w zakładzie oraz prowadzonego przez pracodawcę postępowania powypadkowego. W efekcie wydano nakaz powtórnego zbadania okoliczności i przyczyn wypadku. Pracodawca uwzględnił uwagi inspektora pracy dotyczące niesprawności i stanu technicznego maszyny, ale podtrzymał swoje stanowisko, że wyłączną winę za wypadek ponosi poszkodowana. Poszkodowana zwróciła się do Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku o udzielenie jej pomocy w zakresie dochodzenia swoich praw przed sądem pracy i ubezpieczeń społecznych. Jej pełnomocnikiem został nadinspektor Piotr Mędrkiewicz. Przed sądem I i II instancji inspektorzy PIP udowodnili, że obrabiarka przy której pracowała poszkodowana, nie spełniała minimalnych wymagań w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, a organizacja pracy rażąco uchybiała obowiązującym przepisom. Inspektorzy uznali, że samo stwierdzenie stanu nietrzeźwości u poszkodowanej, bez wykazania, że skutkował on „znacznym przyczynieniem się” do spowodowania wypadku, nie powinno stanowić podstawy pozbawienia jej uprawnień do otrzymania świadczeń z ubezpieczenia społecznego.

 

W styczniu br. Sąd Rejonowy w Słupsku, uznając stanowisko PIP, przyznał na rzecz poszkodowanej jednorazowe odszkodowanie w wysokości 55 proc. z tytułu trwałego uszczerbku na zdrowiu (około 50 tys. zł). ZUS zaskarżył ten wyrok, ale pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Słupsku podczas rozprawy apelacyjnej oddalił apelację w całości i utrzymał wyrok sądu rejonowego. Wyrok jest  prawomocny.

 

Jest to niewątpliwy sukces kolegów ze Słupska. W całej sprawie chodziło jak widać nie o pomoc pijanemu lecz o przestrzeganie przepisów dotyczących ochrony zdrowia i życia w środowisku pracy, i o skuteczne zapobiegnięcie podobnym wypadkom, którym równie łatwo (z uwagi na warunki pracy) mógł ulec inny, trzeźwy pracownik.  Na uwagę zasługuje szybka reakcja na negatywny wydźwięk tytułu tego artykułu, i działanie  podjęte przez  kierownika Oddziału PIP ze Słupska kol. Romana Giedrojcia, który do tej samej gazety przesłał pismo, opublikowane w dniu 25.07.2013 r. Treść pisma przytaczamy in extenso.

 

W związku z artykułem pt. „PIP wywalczył pieniądze dla pijanej ofiary wypadku”, autorstwa pana Zbigniewa Mareckiego, który ukazał się w „Głosie Pomorza” w dniu 15 lipca 2013 r. pragnę zwrócić uwagę na negatywny wydźwięk tytułu ww. artykułu, który zupełnie zaciera wymowę jego treści.

Wygranie sprawy w sądzie o odszkodowanie dla pokrzywdzonej pracownicy traktuję jako sukces w walce o bezpieczne warunki pracy dla wszystkich zatrudnionych i liczyłem na to, że gazeta, z którą blisko współpracujemy, przedstawi tę sprawę w takim świetle. Tymczasem, z uwagi na tytuł, przeciętnemu czytelnikowi może umknąć sens całej sprawy. A mianowicie to, że sądy obu instancji potwierdziły stanowisko PIP, iż okoliczność, że pracownik był pod wpływem alkoholu, automatycznie nie pozbawia go świadczeń z ZUS w razie wypadku przy pracy, a także nie zwalnia pracodawcy z obowiązku zapewnienia pracownikowi bezpiecznych warunków pracy i nie wyłącza odpowiedzialności pracodawcy za wypadek przy pracy.

Użyte w tytule sformułowanie: „PIP wywalczył pieniądze dla pijanej ofiary wypadku”, już na samym początku wprowadza czytelników na określony tor myślenia. Sugeruje, iż PIP traci czas i energię na udzielanie pomocy pijanemu pracownikowi, w sytuacji, gdy inni „nie pijani” (a przez to w tym aspekcie: „dobrzy”, niewinni, zasługujący na wsparcie i pomoc innych) pracownicy oczekują na pomoc ze strony PIP, jako instytucji państwowej, w dochodzeniu swoich spraw. Rzeczywista przyczyna i istota sprawy udzielenia pomocy ww. pracownicy przez PIP, poprzez użyte w tytule sformułowanie, została przez to zagubiona i zdeprecjonowana

Celem postępowania inspektorów pracy było bowiem: – wykazanie, że samo stwierdzenie stanu nietrzeźwości u pracownika poszkodowanego w wypadku przy pracy nie wyłącza z założenia jego prawa do uzyskania określonych świadczeń z ubezpieczenia społecznego, z tytułu przecież m.in. składek opłacanych także przez tegoż pracownika, – wykazanie, że samo stwierdzenie stanu nietrzeźwości u pracownika poszkodowanego w wypadku przy pracy nie wyłącza z automatycznie odpowiedzialności pracodawcy za stan przestrzegania przepisowi zasad BHP w podległym zakładzie i nie może stanowić uzasadnienia do próby przerzucenia tej odpowiedzialności i ewentualnej winy za nieprawidłowości w tym stanie BHP na pracownika. Sam fakt stwierdzenia stanu nietrzeźwości u poszkodowanego w wypadku przy pracy nie może także z automatu przesądzać o jego wyłącznej i jedynej winie w doprowadzeniu do wypadku, nie może stanowić usprawiedliwienia dla powierzchownego i nierzetelnego przeprowadzenia postępowania powypadkowego przez zespół powypadkowy, którego nadrzędnym celem winno być określenie wszystkich przyczyn zdarzenia, aby mocje wyeliminować i aby w przyszłości nie doszło do podobnych wypadków.

Należy zdecydowanie podkreślić, iż zarówno Sąd Rejonowy w Słupsku jak Sąd Okręgowy w Słupsku podzieliły punkt widzenia inspektorów pracy na omawianą sprawę, uznając, że stan nietrzeźwości poszkodowanej nie przyczynił się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku. Sąd pierwszej instancji stwierdził, a sąd drugiej instancji to potwierdził, że do wypadku doszło nie tylko z powodu nietrzeźwości poszkodowanej, ale również z powodu nieprawidłowego stanu technicznego sprzętu i nieprawidłowej organizacji pracy. Biorąc pod uwagę natężenie ilościowe i jakościowe nieprawidłowości dotyczących maszyny, przy obsłudze której miał miejsce wypadek jak i organizacji pracy (rażąco niezgodny z minimalnymi wymaganiami BHP stan techniczny maszyny, bardzo niska temperatura w pomieszczeniu pracy, itd.), do wypadku mogło dojść nawet gdyby poszkodowana była trzeźwa.

Roman Gierdojć, kierownik Oddziału PIP w Słupsku.

 

Z opisanej historii widać, że można i warto aktywnie kształtować odbiór społeczny działań podejmowanych przez PIP, w różny niestety sposób przedstawiany przez media. Organ kontrolny Państwa nie może być zakładnikiem mediów, nie może także ulegać nadmiernemu wpływowi tzw. partnerów społecznych, którzy co jest oczywiste w kontaktach z urzędem reprezentują swoje partykularne interesy, zaś niekoniecznie dobro społeczeństwa jako całości, w którego imieniu inspektorzy pracy przecież działają.

 

Dziękujemy za przekazane informacje kolegom z OIP Gdańsk. Zapraszamy także do zapoznania się z bardzo świeżym, bo pochodzącym z 24 czerwca 2013 r. wyrokiem Sądu Najwyższego w bardzo zbliżonej sprawie (casus: wypadek, stan nietrzeźwości pracownika, a nie spełniająca wymogów bhp maszyna) –  Sygn. akt II  PK 352-12


Zamieszczenie komentarza do danego wpisu oznacza uprzednie zapoznanie się z odpowiednim regulaminem zawieszonym na stronie głównej SIPRP i akceptację jego postanowień. Jednocześnie informujemy, że Zarząd Główny SIPRP nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych komentarzy – są to wyłącznie prywatne opinie użytkowników.

komentarzy 9 do wpisu “To dobrze czy źle, że PIP wywalczył pieniądze dla pijanej ofiary wypadku ?”

  • 1 teddy napisał(a):

    Moim zdaniem – źle. Pracownik nie może być „świętą krową”. Co w tym przypadku ze szkleniami bhp i badaniami lekarskimi (wykroczenia ze strony pracodawców). W tym konkretnym przypadku pijany pracownik powinien ponosić skutki wypadku przy pracy, a nie obciążać budżet naszego państwa. No chyba, że pił w pracy z przyzwoleniem pracodawcy….

  • 2 myślący napisał(a):

    Moim zdaniem jesteś w zupełnym błędzie teddy i nie rozumiesz sensu warunków bhp. Mam nadzieję, że nie jesteś inspektorem pracy. Wyobraź sobie wypadek zbiorowy, gdzie 2 osoby jednocześnie uślizgują się (na wbrew wymogom bhp) śliskiej powierzchni przed nieosłoniętą (wbrew wymogom bhp) tarczą piły i obie tracą swoje dłonie. Jedna osoba ma 0,4 promila druga 0,0 promila. Na tę pierwszą osobę zwalasz całą winę, pomijając nawet, że 0,4 to są może ledwo dwa piwka.

  • 3 Brutus napisał(a):

    Gratuluje IP z Gdańska odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji oraz determinacji w dążeniu do przestrzegania przez pracodawców przepisów prawa pracy. Jeżeli ktoś uważa, ze praca pod wpływem alkoholu przy maszynie niespelniajacej wymagan minimalnych bhp jest usprawiedliwieniem to proszę, aby taki IP nie prowadził spraw w tym zakresie…

  • 4 Alfa napisał(a):

    Przecież to pracodawca w dniu zaistnienia wypadku dopuścił kobietę do pracy, choć była nietrzeźwa.

  • 5 teddy napisał(a):

    Do myślącego – znieśmy zatem zakaz picia piwa w pracy i wtedy tacy wielcy inspektorzy jak Brutus będą mieli co robi. Będą wypadki zbiorowe, ciężkie i śmiertelne. swoją drogą gratuluje poczucia misji i humoru brutusowi.

  • 6 brutus napisał(a):

    Do teddy – skupiasz się na alkoholu, a przecież z niniejszego artykułu wynika, że cyt.”Biorąc pod uwagę natężenie ilościowe i jakościowe nieprawidłowości dotyczących maszyny, przy obsłudze której miał miejsce wypadek jak i organizacji pracy (rażąco niezgodny z minimalnymi wymaganiami BHP stan techniczny maszyny, bardzo niska temperatura w pomieszczeniu pracy, itd.), do wypadku mogło dojść nawet gdyby poszkodowana była trzeźwa.” Oczywiście nie popieram spożywania alkoholu w miejscu pracy, ale nie można a priori zakładać, że alkohol w każdym przypadku przesądza o winie pracownika, co najdobitniej ukazuje powyższy przykład….dlatego jeszcze raz gratuluję kolegom z OIP Gdańsk.

  • 7 Pok napisał(a):

    Jestem pod wrażeniem. Gratuluję ludzkiego podejścia.

  • 8 JACK DANIEL'S napisał(a):

    LoL… Tak sobie czytam powyższe wpisy i czegoś nie rozumiem . Jak wynika z rozumowania niektórych to mniemam że można być pijanym w trupa ale jak sie będzie wykonywało pracę przy maszynie która nie spełnia minimalnych wymagań to wina będzie pracodawcy tak !!! od razu mówię że wypadkami się nie zajmuje więc jestem laikiem w tej sprawie. Ale może mi ktoś wytłumaczy co to znaczy wg przepisu maszyna nie spełniająca minimalnych tj. maszyna która nie ma oznaczenia CE czy też maszyna która pozbawiona jest np. osłon bo dla mnie to różnica kolosalna przecież maszyna która pozbawiona jest oznaczenia CE może być w pełni bezpieczna dla użytkownika ( CE oznacza jedynie że maszyny powinny spełniać bardziej rygorystyczne tzw. wymagania zasadnicze ) Pisząc powyższe abstrahuje od opisanego przypadku… być może tutaj ilość spożytego alkoholu nie miała faktycznie znaczenia ( a może pracownik go wcale nie spożywał w pracy tylko dzień wcześniej ) A tak na marginesie nawiązując do wypowiedzi Teddego który pisze o misji… lol… wielkie brawa nie wiedziałem że w tej instytucji są jeszcze osoby dla których ta praca to misja hehe 🙂

  • 9 myślący napisał(a):

    @JACK DANIEL’S Na tej stronie nie spodziewałem się, iż zaczną pojawiać się wypowiedzi na zasadzie „nie znam się, więc coś napiszę”. Zacznij od poczytania w googlach co to są wymagania minimalne, oraz jak przepisy prawa pracy i ubezpieczeń społecznych regulują zasady (nie)odpowiedzialności w przypadku pracy po spożyciu alkoholu.